Andrzej Kowal: Marko Ivović wyrasta na naszego lidera
Marko Ivović coraz lepiej prezentuje się w drużynie wicemistrzów Polski. - Marko wyrasta na naszego lidera, spełnia bardzo ważną funkcję w zespole - mówi Andrzej Kowal.
Przekonujące zwycięstwo nad ACH Volley Lublana przybliżyło Asseco Resovię Rzeszów do wygrania grupy i awansu do najlepszej dwunastki Ligi Mistrzów. Czołowymi postaciami Pasów byli Russell Holmes i Marko Ivović. - Ta dwójka zrobiła różnicę w tym meczu. Marko wyrasta na naszego lidera, spełnia bardzo ważną funkcję w zespole. Kończy bardzo trudne piłki i czuje się coraz pewniej w tej drużynie. Przy kontuzji Dawida Konarskiego, gra Russella Holmesa w lidze jest skutecznie ograniczona przez limit obcokrajowców. Ściągaliśmy go między innymi po to, żeby nam pomógł w Lidze Mistrzów. Znamy jego potencjał. Poziom tego meczu uwarunkowany był przeciwnikiem, który nam się nie postawił - mówi Andrzej Kowal.
Spekuluje się, że organizację turnieju finałowego Ligi Mistrzów ma otrzymać Zenit Kazań. Dla polskich zespołów byłaby to bardzo dobra informacja, bo pozostałe rosyjskie drużyny musiałyby "wpaść" na siebie w jednej z rund play-off. - Nie kalkuluję. Ludzie lubią spekulować, że nigdy nie wygraliśmy w Jastrzębiu i tak dalej. A ja odpowiadam, że kiedyś trzeba będzie wygrać. Kiedyś mówiło się, że nigdy nie wygraliśmy w Bełchatowie. I za chwilę również tam wygraliśmy. Możemy pokonać każdy zespół. Jeśli będzie wiara i pewność gry, to możesz być najlepszym. Do tego dążymy w tym sezonie - kończy Andrzej Kowal.
Spacerek Asseco Resovii Rzeszów w Lidze Mistrzów. "To nie był mecz na poziomie tych rozgrywek"