Nicolas Uriarte: Trzy porażki to jeszcze nie kryzys

Rozgrywający PGE Skry Bełchatów przyznaje, że jego zespół nie grał w grudniu na miarę swoich możliwości, ale zaznacza jednocześnie, że teraz z meczu na mecz jest coraz lepiej.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
Aktualny mistrz Polski wygrał w sobotę swój trzeci ligowy mecz w tym roku. W ramach 20. kolejki PlusLigi tylko w pierwszym secie walkę z nim podjęła ekipa Cerrad Czarnych Radom. W pozostałych odsłonach inicjatywę gospodarze posiadali już od początku do końca. - Czarni mają bardzo dobry zespół, z klasowymi zawodnikami w składzie, dlatego spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Dzięki temu od początku byliśmy bardzo skoncentrowani i odpowiednio nastawieni. Były momenty, kiedy szło nam naprawdę dobrze, co skończyło się pewnymi zwycięstwami w drugim i trzecim secie. Nasz sobotni rywal na pewno należy jednak do wymagających przeciwników - zaznacza Nicolas Uriarte.
Podopieczni Miguela Falaski mogą już chyba zapomnieć o poprzednim miesiącu, w którym zanotowali aż trzy porażki. Wydaje się, że po lekkich turbulencjach bełchatowskie pszczoły wracają na właściwy kurs i odzyskują utraconą na przełomie roku równowagę. - W sumie przegraliśmy trzy mecze, więc to chyba wciąż zbyt mało, by mówić o kryzysie. Oczywiście nie lubimy przegrywać, więc nie mogliśmy być z tych spotkań zadowoleni, nie tylko w kontekście wyników końcowych, ale też mając na uwadze, że stać nas na znacznie lepszą grę. Te porażki zmotywowały nas jednak do jeszcze cięższej gry. W każdym kolejnym meczu szło nam już odrobinę lepiej i teraz znów jest dobrze. Wiadomo, że każde spotkanie zbliża nas do tych najważniejszych, więc chcemy prezentować się coraz lepiej - wyjaśnia argentyński rozgrywający.
Bełchatowianie znów są na fali Bełchatowianie znów są na fali
Ledwo bełchatowianie zdążyli odpocząć, a już w środę w Belgii powalczą o piąte kolejne zwycięstwo w rozgrywkach elitarnej Ligi Mistrzów. Ich rywalem będzie Precura Antwerpia, która w tabeli grupy F zajmuje drugie miejsce i do drużyny z Polski traci tylko trzy oczka. Mimo że o awans PGE Skra może być już spokojna, najbliższego meczu nie może odpuścić. - Chcemy wygrać grupę, dlatego ten mecz jest dla nas naprawdę ważny, bo dzięki niemu możemy nasz cel zrealizować. Potrzeba nam tego zwycięstwa, żeby zapewnić sobie awans z pierwszego miejsca. To przecież bardzo istotne dla losowania kolejnej fazy Ligi Mistrzów - potwierdza nasz rozmówca.

Co ciekawe, w Antwerpii mistrz Polski prawdopodobnie będzie mógł liczyć na doping sporej grupy swoich kibiców z całej Europy. Przyjazd do Belgii zapowiedział już oficjalny Klub Kibica CBL Polonii Londyn - oficjalnego partnera PGE Skry. Mają pojawić się również sympatycy bełchatowskiej drużyny z Francji i oczywiście Belgii. Gospodarze dla przyjezdnych kibiców przeznaczyli ponoć 1000 biletów. - Dla nas bardzo ważne jest to, że wszędzie możemy liczyć na doping naszych kibiców. Fajnie, że na wyjazdach czasem możemy czuć się jak w domu. Widzimy i odczuwamy to wsparcie. To niezwykle motywujące. Na pewno w Antwerpii zagramy dla fanów PGE Skry na sto procent - podkreśla Uriarte.

PGE Skra Bełchatów w Antwerpii jak w domu?

Czy PGE Skra Bełchatów będzie w stanie zepewnić sobie w Belgii awans z pierwszego miejsca w grupie do kolejnej fazy Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×