PP: Elbląg szczęśliwy dla żółto-czarnych - relacja z meczu Lotos Trefl Gdańsk - BBTS Bielsko - Biała

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lotos Trefl Gdańsk w celu promocji siatkówki poza Trójmiastem rozegrał mecz 1/8 Pucharu Polski w Elblągu. Żółto-czarni pokonali 3:2 drużynę BBTS-u Bielsko-Biała.

Mecz Pucharu Polski przyciągnął do elbląskiej hali komplet widzów. Trener Andrea Anastasi postanowił desygnować na boisko w wyjściowym składzie Damiana Schulza oraz Artura Ratajczaka, którzy w potyczkach ligowych zazwyczaj pełnią rolę rezerwowych. Gdańszczanie od pierwszych piłek przejęli kontrolę nad wydarzeniami mającymi miejsce w inauguracyjnej partii. Szczególnie dobrze spisywali się skrzydłowi, którzy okazali się najsilniejszą bronią żółto-czarnych. Na drugiej przerwie technicznej przewaga gospodarzy wynosiła pięć "oczek". Podopieczni Piotra Gruszki pomimo walecznej postawy w obronie nie zagrozili gdańszczanom w pierwszej odsłonie. Ostatecznie Lotos Trefl Gdańsk zwyciężył 25:19. Piłkę setową wykorzystał Wojciech Grzyb.  [ad=rectangle] Pierwsze piłki drugiej odsłony nie zwiastowały odmiany oblicza spotkania. Partia rozpoczęła się od prowadzenia gospodarzy 3:0, do którego w największym stopniu przyczynił się Schulz. 24-letni atakujący bez większych problemów kończył akcje na prawej stronie siatki. Do skutecznej dyspozycji w ataku, Schulz dokładał również ważne punkty zdobyte blokiem. Na pierwszej przerwie technicznej gdańszczanie prowadzili 8:6. Jednak bielszczanie dzięki dwóm punktowym zagrywką Kapelusa oraz prostym błędom podopiecznych trenera Anastasiego nie tylko wyrównali stan rywalizacji, ale zdołali wyjść na prowadzenie 12:10. Pozytywne wejście w zespole trenera Gruszki zanotował Kamil Kwasowski, który zastąpił Wojciecha Ferensa. Kwasowski stwarzał spore zagrożenie, szczególnie w polu zagrywki. Siatkarze z Bielska-Białej nie zmarnowali zaliczki jaką wypracowali w środkowej części seta i wygrali odsłonę 25:20.

Początek trzeciej odsłony to popis gry ze środka po stronie żółto-czarnych. Marco Falaschi idealnie w punkt rozgrywał piłki do Grzyba, który bez większych problemów zdobywał kolejne oczka dla zespołu z Gdańska. Natomiast słabszą dyspozycję w trzecim secie zaprezentował Schulz, którego tuż po pierwszej przerwie technicznej zastąpił Murphy Troy. Zespół BBTS-u Bielsko-Biała podobnie jak w poprzedniej partii, w środkowej części seta zaczął budować kilkupunktową przewagę (12:16). Przyczyniła się do tego znakomita zagrywka Gonzaleza oraz skuteczna gra blokiem podopiecznych Piotra Gruszki. Gdańszczanie bardzo szybko odrobili straty punktowe gdy w polu serwisowym zameldował się Falaschi. Przy zagrywce Włocha, Lotos Trefl Gdańsk zdobył sześć "oczek" z rzędu (18:16). W rozstrzygających o losach partii momentach, prawdziwym królem środka siatki okazał się Bartosz Gawryszewski, którego efektowne zagrania doprowadziły do serii piłek setowych. Gospodarze zakończyli partię przy trzeciej okazji.

Czwartą odsłonę lepiej rozpoczęli goście, którzy wyszli na prowadzenie 6:4. Jednak po chwili w poczynania bielszczan wkradły się proste błędy: Kapelus nie skończył ataku, natomiast Gonzalez zaatakował w antenkę, dzięki czemu na pierwszą przerwę techniczną zespoły schodziły przy minimalnym prowadzeniu Lotosu Trefla Gdańsk. W środkowej części seta obie drużyny nie uniknęły sporej liczby pomyłek, jednak to ekipa z Bielska-Białej nadawała tempa wydarzeniom mającym miejsce w elbląskiej hali. Na drugiej przerwie technicznej goście prowadzili dwoma "oczkami". Przy stanie 16:16 doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy sędziami meczu, a zawodnikami oraz sztabem szkoleniowym BBTS-u Bielsko-Biała. Dyskusja zaowocowała żółtą kartką dla trenera Gruszki. Końcówka seta należała do siatkarzy z województwa śląskiego, których ofiarna gra w obronie budziła zachwyt kibiców zasiadających na trybunach.

Na piątego seta trener Anastasi desygnował najsilniejszą szóstkę. Pomimo obecności na boisku podstawowego składu Lotosu Trefla Gdańsk, tie-break rozpoczął się od prowadzenia gości 4:1. Gdańszczanie kompletnie nie radzili sobie z przyjęciem zagrywek posyłanych przez Bartłomieja Neroja. Podrażnieni swoją słabszą postawą w pierwszych piłkach piątej partii, siatkarze z Trójmiasta szybko wzięli się za odrabianie strat i to oni prowadzili jednym "oczkiem" przy zmianie stron. Ciężar gry w zespole żółto-czarnych na swoje barki wzięli Mateusz Mika oraz Schwarz. Obaj skrzydłowi w decydujących o losach spotkania punktach byli bezbłędni. Lotos Trefl Gdańsk zwyciężył 3:2 i awansował do 1/4 Pucharu Polski.

Lotos Trefl Gdańsk - BBTS Bielsko-Biała 3:2 (25:19, 20:25, 25:22, 21:25, 15:9)

Lotos Trefl Gdańsk: Falaschi, Grzyb, Ratajczak, Schwarz, Mika, Schulz, Gacek (libero) oraz Troy, Stępień, Gawryszewski

BBTS Bielsko-Biała: Neroj, Ferens, Polański, Sobala, Kapelus, Gonzalez, Dębiec (libero) oraz Kwasowski, Buniak

MVP: Sebastian Schwarz

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
karo-lajn
15.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wiem dlaczego nie dał Mice odpocząć. Przecież jest solidny zmiennik - Wierzbowski. On się chyba już wyleczył i jest gotowy do gry. Skoro dał odpocząć Gawryszewskiemu i Troyowi, którzy mniej Czytaj całość
Wiesia K.
15.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo BBTS - można ,ale po walce - tak trzymać !