Rachunki wyrównane, Sovia wróciła na fotel lidera - relacja z meczu Berlin Reycling Volleys - Asseco Resovia Rzeszów

Spotkaniu Asseco Resovii Rzeszów z Berlin Recycling Volleys słusznie CEV nadało miano hitu kolejki. W meczu z licznymi zwrotami akcji górą okazała się ekipa wicemistrza Polski.

Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Asseco Resovia Rzeszów w berlińskiej arenie Max-Schmeling-Halle mogła czuć się jak na rodzimych parkietach PlusLigi . Na spotkanie IV kolejki pomiędzy wicemistrzami Polski, a Berlin Recycling Volleys poza liczną grupą kibiców Pasów, w hali zgromadziło się 6,5 tysiąca fanów siatkówki.
Mimo początkowych przesłanek mówiących o powtórce z przed dwóch tygodni za sprawą zagrywek Roberta Kromma (3:5, 5:5) spotkanie IV kolejki miało odmienny przebieg, a Asseco Resovia zaprezentowała lepszą jakość gry. Cechą charakterystyczną Pasów w pierwszym secie była cierpliwość w ataku oraz spokojna rozsądna gra, która przełożyła się na tablicę wyników. Po kiwkach Nikołaja Penczewa i Jochena Schoepsa podopieczni Andrzej Kowal prowadzili już 9:13, co dzięki regularnej koncertowej grze środkiem przez Fabiana Drzyzgę udało się zwiększyć do siedmiu oczek (14:21). Zawodnicy Berlin Recycling Volleys podjęli się jeszcze próby odrobienia strat nadaremnie. Mimo czteropunktowej serii przy zagrywkach Sebastiana Kuhnera, nie zdołali odwrócić losów pierwszej partii.Drugi set otworzyły zagrywki Dawida Dryji, którym blasku odebrał szkoleniowiec przyjezdnych z Polski - Andrzej Kowal. Przy wyniku 2:1 dla swojego zespołu, trener Resovii zbyt agresywnie wyrażał swoją odmienną opinię od sprawiedliwych spotkania, co zostało ukarane żółtą kartką.
Fabian Drzyzga kapitalnie rozgrywał zawody środkiem siatki Fabian Drzyzga kapitalnie rozgrywał zawody środkiem siatki
W drugiej odsłonie po dominacji Asseco Resovii nad BRV nie było już śladu i rywalizacja się zaostrzyła, a w wyrównanej grze to podkarpaccy siatkarze ciągle tracili punkt do rywala. Sytuacja zmieniła się przed drugą przerwą techniczną, gdzie po dwóch atakach Piotra Nowakowskiego to rzeszowianie zaczęli przewodzić wynik (16:15). W decydującej fazie seta, w wyniku konsekwentnych zagrywek na kilera niemieckiej drużyny - Roberta Kromma, został on wykluczony z ataku, a jego rolę zastąpił Paul Carroll. Atakujący mistrza Niemiec fatalnie wywiązywał się ze swoich zadań i raz po raz nabijał się na blok Pasów. To właśnie trzy bloki na Carrollu w końcówce partii pozwoliły wygrać rzeszowianom do 20.

Antybohater drugiego seta - Paul Carroll, w trzecim nie pojawił się na placu boju, a jego miejsce zajął Christian Dunnes. To właśnie wejście niemieckiego atakującego zmieniło oblicze podopiecznych Marka Lebedewa. Po bardzo dobrym początku seta w wykonaniu wicemistrzów Polski, dzięki zagrywkom Dawida Dryji (4:1) rzeszowianie narzucili swój rytm gry. Jednak dominacja przyjezdnych zakończyła się w momencie wejścia w pole serwisowe Dunnesa, który wyrównał stan seta (z 6:10 do 10:10). Do punktów zdobytych bezpośrednio zagrywką 30-letni siatkarz dołożył oczka zdobyte w pierwszym uderzeniu, bądź w wyniku wywalczenia kontry. Decydująca faza seta była dla koncertową grą zespołu siatkarskiej Bundesligi. Po asach serwisowych Felixa Fischera i nokautujących strzałach Dunnesa, Niemcy wygrali partię do 21.

Po wygraniu trzeciego seta, mistrzowie naszych zachodnich sąsiadów zaczęli być skuteczniejsi na kontrze, a gra zaczęła im się lepiej kleić. Z kolei w Asseco Resovii na pierwszy plan wyszły fatalne błędy w przyjęciu, co już na samym początku seta dało prowadzenie BRV 7:3. Takie otwarcie partii mocno zachwiało rzeszowską drużynę. W momencie dwukrotnego złapania niemieckiej armaty pojedynczym blokiem przez Marko Ivovicia, wydawało się, że Pasy zaczynają łapać wiatr w żagle (7:8). Jednak Rob Bontje szybko sprowadził rzeszowian na ziemię swoimi punktowymi zagrywkami (11:7). W efekcie kompletnie posypała się gra Sovii, a trener Kowal zainterweniował wprowadzając do gry aż czterech nowych zawodników - Paula LotmanaDawida KonarskiiegoLukasa TichackaRafała Buszka. Zmiany nie dały zakładanego rezultatu i nim Asseco Resovia zauważyła, obie drużyny schodziły na tie breaka.

Piątego seta kapitalnie otworzyli przyjezdni z Polski. Choć na przestrzeni całego meczu, Jochen Schoeps nie wyróżniał się, tak w tie breaku wykonał fantastyczną pracę w polu serwisowym (7:1). Atakujący Pasów w akompaniamencie znakomicie sprawującego się serbskiego przyjmującego - Marko Ivovicia poprowadził podkarpacką drużynę do trzeciego zwycięstwa w tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów.

Zwycięstwo w IV kolejce było udanym rewanżem rzeszowskich Pasów na BRV i powrotem na fotel lidera polskiej ekipy.

Berlin Recycling Volleys - Asseco Resovia Rzeszów  2:3 (19:25, 20:25, 25:21, 25:17, 10:15)

BRV:  Kuehner, Carroll, Kromm, Touzinsky, Kmet, Bontje, E. Shoji (libero) oraz Krystof, Dunnes, Fischer

Resovia: Penczew, Dryja, Nowakowski, Ivović, Schoeps, Drzyzga, Ignaczak (libero) oraz Holmes, Konarski, Buszek, Tichacek, Lotman,

Druga z par grupy C, w której znalazł się ACH Volley Lublana oraz Budvanska Rivijera Budva zmierzyła się dzień wcześniej w słoweńskiej hali Sportna Dvorana Tivoli. Wówczas swoje pierwsze zwycięstwo odniósł zespół będący pod wodzą Tomislava Šmuca. Dobre spotkanie rozegrał polski rozgrywający - Michał Kozłowski, który poprowadził drużynę z Lublany do wygranej 3:1.

Miejsce Drużyna Mecze Z-P Sety Punkty
1 Asseco Resovia Rzeszów 4 3-1 9:3 8
2 Berlin Recycling Volleys 4 2-2 8:7 8
3 Budvanska Rivijera Budva 4 2-2 7:9 5
4 ACH Volley Lublana 4 1-3 5:10 3

   Liga Mistrzów, gr. C: Pierwsza wygrana drużyny Michała Kozłowskiego

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×