Ferdinand Tille: Mam nadzieję, że to ostatni taki mecz
Libero PGE Skry Bełchatów po zwycięstwie nad Cuprum Lubin przyznał, że jego zespół przespał początek spotkania. Niemiec ma nadzieję, że taka sytuacja już się nie powtórzy.
Marcin Olczyk
W minioną sobotę siatkarze mistrza Polski mierzyli się przed własną publicznością z kolejnym beniaminkiem PlusLigi. Ciągle żywa w pamięci zawodników i kibiców porażka sprzed tygodnia z MKS-em Banimexem Będzin chyba mocno zakorzeniła się w głowie bełchatowian, których marazm trwał jeszcze przez dwie partie meczu z Cuprum. - To nie tak, że w tych pierwszych setach w ogóle nie graliśmy. Staraliśmy się, ale rywale prezentowali się znacznie lepiej i w pełni zasłużyli na prowadzenie 2:0. Później lubinianie nie grali już tak dobrze. Na pewno my trochę przespaliśmy początek pierwszej partii, ale w kolejnej było już ok, a i tak znów przegraliśmy - przyznał w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Ferdinand Tille.
Po uporaniu się z problemami zdrowotnymi Ferdinand Tille stanowi mocny punkt zespołu z Bełchatowa
Wydaje się, że limit niefrasobliwości ekipa lidera PlusLigi już wykorzystała. Czy w najbliższych domowych meczach, najpierw w Lidze Mistzów z Hypo Tirolem Innsbruck, a następnie w krajowych rozgrywkach z Jastrzębskim Węglem, bełchatowianie będą już od początku w pełni skoncentrowani i odpowiednio agresywni? - Mam nadzieję, że to ostatni taki mecz w naszym wykonaniu. Z drugiej jednak strony w PlusLidze nie ma słabych zespołów. Musimy w każdym spotkaniu grać na maksa, bo w innym wypadku możemy przegrać, jak wcześniej z MKS-em. Te ostatnie mecze były dla nas na pewno nauczką i ważną lekcją, pokazującą, że wciąż mamy nad czym pracować - zauważył 26-letni zawodnik.
Od początku tego sezonu Skra traciła bardzo mało setów. Ostatnio sytuacja uległa drastycznej zmianie, co nie tylko przekłada się na straty punktowe, ale też znacznie większą eksploatację siatkarzy. - Wierzę, że kolejne spotkanie zaczniemy już tak, jak trzeciego seta z Cuprum. Jeśli się dobrze zacznie to te mecze wcale nie muszą trwać pięć setów i nie będziemy spędzać w hali 2,5 godziny, co będzie przede wszystkim z pożytkiem dla nas. W końcu jeszcze sporo gry w tym sezonie przed nami, więc im mniej setów będziemy grać, tym lepiej - zakończył Tille.