Wojciech Grzyb: Staramy się gryźć parkiet
- Naszym podstawowym celem jest pilnowanie, żeby jak najmniej piłek wpadało nam po ataku bezpośrednio w boisko - powiedział środkowy Lotosu Trefla Gdańsk.
Doświadczony środkowy przeżywa w gdańskim klubie renesans formy. Po pięciu niezbyt udanych latach w barwach Asseco Resovii Rzeszów ponownie otrzymał on kredyt zaufania ze strony Anastasiego, który regularnie pozwala mu występować w pierwszej szóstce. Innymi zawodnikami po różnego rodzaju przejściach, którym Włoch dał szansę odzyskania pełnego blasku są choćby Piotr Gacek czy Bartosz Gawryszewski.
- Osoba szkoleniowca spowodowała, że w Gdańsku na pewno udało się skompletować ciekawych zawodników. A fakt, że trener jest bardzo dobry powoduje, że drużyna jest dobrze przygotowana. Na treningach każdy daje z siebie wszystko, żeby nasz poziom wzrastał i nasze możliwości cały czas się podnosiły. A to, że różne osoby z obecnego składu miały w przeszłości jakieś zakręty naprawdę nie ma znaczenia - dodał 33-latek.
W piętnastu dotychczas rozegranych przez Lotos Trefl meczach ligowych można było dostrzec tendencję do przeprowadzania niezbyt dużej ilości roszad w składzie. W jednym z ostatnich spotkań, przeciwko Indykpolowi AZS Olsztyn, Anastasi nie zrobił ani jednej zmiany! Ławka rezerwowych ekipy z Gdańska składa się przede wszystkim z młodych graczy, takich jak Damian Schulz, Przemysław Stępień czy Sławomir Stolc. Grzyb jest bardzo zadowolony ze współpracy z mniej ograną częścią zespołu.
- Młodzi zdecydowanie mają potencjał. Dzięki temu nasze treningi są naprawdę bardzo zacięte i stoją na dobrym poziomie. Każdy z kolegów, który miał okazję być na boisku, pokazywał swoją wartość. To mówi samo za siebie - podsumował jeden z najstarszych zawodników gdańskiej drużyny.