Odrodzenie dąbrowianek - relacja z meczu Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza - Budowlani Łódź

W meczu 10. kolejki Orlen Ligi Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza wygrał z Budowlanymi Łódź 3:1. Dla gospodyń było to ważne zwycięstwo, gdyż w poprzedniej serii spotkań uległy Mineralnym.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Po dziewięciu kolejkach obie drużyny sąsiadowały ze sobą w tabeli Orlen Ligi, co zwiastowało wyrównany pojedynek. Jednak już w pierwszych akcjach inauguracyjnej partii łodzianki odskoczyły rywalkom, a wszystko za sprawą dobrych zagrywek Natalii Skrzypkowskiej, z przyjęciem których problemy miała Katarzyna Urban, którą zmieniła Krystyna Strasz. Trener Juan Manuel Serramalera przy stanie 0:4 poprosił o czas, lecz gospodynie nadal popełniały błędy. Zespół Budowlanych na pierwszą przerwę techniczną schodził przy prowadzeniu 8:0!
Złą passę skutecznym atakiem przerwała Gina Mancuso, a Zagłębianki systematycznie odrabiały straty, skrzętnie wykorzystywały błędy rywalek, a po punktowym serwisie Tamary Kaliszuk przegrywały 7:12. Chwilę później zaliczka Budowlanych wynosiła już "tylko" cztery punkty (10:14). Widząc słabszą grę swoich podopiecznych Błażej Krzyształowicz poprosił o czas. Rady udzielone przez szkoleniowca przyniosły skutek, łodzianki zaczęły grać skuteczniej, a ich przewaga ponownie wyniosła osiem punktów (13:21). Łodziankom nic nie mogło odebrać triumfu w premierowej odsłonie i mogły cieszyć się z pewnego setowego zwycięstwa.

Drugiego seta lepiej rozpoczęły dąbrowianki, lecz trener Krzyształowicz nie dał rywalkom nabrać wiatru w żagle i przy stanie 3:0 dla gospodyń poprosił o czas. Przerwa wybiła gospodynie z rytmu, a łodzianki szybko doprowadziły do remisu 5:5. Następnie gra toczyła się punkt za punkt, a żadna z drużyn nie zdołała uzyskać bezpiecznej przewagi. Tak było do drugiej przerwy technicznej. Po niej dąbrowianki uzyskały dwa "oczka" zapasu i w końcówce dzięki skutecznym atakom Giny Mancuso i Katarzyny Koniecznej, a także błędom łodzianek, doprowadziły do wyrównania.

Wyrównany przebieg miał początek trzeciej partii. Na pierwszą przerwę techniczną przy minimalnym prowadzeniu schodziły dąbrowianki. Po powrocie na parkiet punktową serię zanotowały Budowlane, a wszystko za sprawą trudnej zagrywki Skrzypkowskiej, z którą problemy miały gospodynie (10:15). Zagłębianki po chwilowym przestoju rzuciły się do odrabiania strat. Szybko zdołały one zniwelować straty do dwóch "oczek" (13:15), a następnie nie tylko doprowadziły do wyrównania (16:16), ale wyszły na prowadzenie (19:17). Choć jeszcze w połowie partii niewiele na to wskazywało, to trzecia odsłona po emocjonującej końcówce zakończyła się zwycięstwem gospodyń.

Pierwsze piłki czwartego seta przebiegały pod dyktando Tauronu Banimex MKS. Dzięki skutecznej grze blokiem dąbrowianki szybko uzyskały przewagę (4:1), a na przestój swoich zawodniczek szybko zareagował trener Krzyształowicz. Łodzianki część strat szybko odrobiły i kibice zgromadzeni na trybunach hali "Centrum" mogli oglądać wyrównaną grę obu ekip. Wśród gospodyń dobrze funkcjonował blok i między innymi dzięki temu elementowi na drugą przerwę techniczną MKS schodził z czterema "oczkami" zaliczki. Dobra passa Zagłebianek trwała aż do stanu 21:12, a zakończył ją zepsuty serwis Joanny Staniuchy-Szczurek. Jednak wtedy jasne już było, że zespół z Dąbrowy Górniczej nie może przegrać tego seta.

Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza - Budowlani Łódź 3:1 (18:25, 25:20, 27:25, 25:16)

Tauron Banimex MKS: Cemberci, Sobolska, Mancuso, Kaliszuk, Dziękiewicz, Staniucha-Szczurek, Urban (libero) oraz Strasz (libero), Konieczna, Łukaszewska.

Budowlani: Kajzer, Polańska, Skrzypkowska, Popović, Pycia, Sieczka, Courtois (libero) oraz Grajber, Sikorska, Ściurka, Śliwa.

MVP: Eleonora Dziękiewicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×