Bez niespodzianki w Rzeszowie, Pasy gromią AZS- relacja z meczu Asseco Resovia Rzeszów - AZS Częstochowa

Asseco Resovia Rzeszów wraca na zwycięską ścieżkę. Po przegranym tie breaku w Gdynii, wygrywa u siebie z AZS Częstochowa 3:0.

Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Choć w długiej historii spotkań PlusLigi pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów, a AZS Częstochowa, drużyna z Podkarpacia notuje jedynie minimalnie lepszy bilans zwycięstw, w spotkaniu 12. kolejki tegorocznych rozgrywek całkowicie zdominowała Akademików.
Widoczne chęci powrotu na zwycięską ścieżkę przez podopiecznych podkarpackiej ekipy były widoczne już od pierwszych piłek spotkania. W pełni skoncentrowani i zdeterminowani by zakończyć mecz jak najszybciej, rzeszowscy siatkarze już na samym początku narzucili swoją grę częstochowskim Akademikom (9:5). Raz złapaną przewagę, podopieczni Andrzeja Kowala regularnie powiększali osiągając najwyższe prowadzenie przy wyniku 18:10. Kluczowa w pierwszym secie okazała się zagrywka. Bardzo dobra postawa w polu serwisowym takich zawodników jak Marko Ivović oraz Nikołaj Penczew ustawiła wynik partii otwierającej spotkanie.

Po zmianie stron boiska, zagrywka nie opuściła wicemistrzów Polski, o czym najlepiej przekonała się częstochowska defensywa. Otwierające seta asy serwisowe Nikołaja Penczewa i Dawida Dryji zapowiadały dalszą stabilną i dominującą grę rzeszowian (9:3). Jednak po osiągnięciu sześciopunktowego prowadzenia, siatkarze z Podkarpacia stracili skuteczność w ataku. Najbardziej rzucająca w oczy była niemoc Dawida Konarskiego. Chwilową słabszą grę atakujących z Podkarpacia wykorzystali podopieczni Marka Kardosa, którzy prowadzeni na kontrze przez Miguel Angel De Amo  skutecznie wykorzystali swoje szanse i złapali kontakt z gospodarzem (11:10). Po szybkiej interwencji rzeszowskiego szkoleniowca, Asseco Resovia wróciła jednak do poziomu gry prezentowanego na początku partii i bez większych problemów wygrała seta do 18.

W kolejnej odsłonie, po roszadach kadrowych trenera AZS Częstochowa, gra obu zespołów wyrównała się. Wynik w dalszym ciągu prowadziła ekipa z Rzeszowa, jednak różnica wynosiła jedynie jeden bądź dwa oczka. Widoczna poprawa gry nastąpiła u Mateusza Przybyły oraz Bartosza Janeczka. Dodatkowo dobrze w polu serwisowym zaprezentował się Maksim Khilko.

Zacięta walka skończyła się tuż przed drugą przerwą techniczną, kiedy to Resoviacy "odjechali" przeciwnika. Późniejsze krótkie serie punktowe Akademików z Częstochowy nie zdołały powstrzymać konsekwentnych w swoich działaniach rzeszowian. Mecz zakończyła zepsuta zagrywka Michała Kaczyńskiego.


Asseco Resovia Rzeszów - AZS Częstochowa 3:0 (25:17, 25:16, 25:22)

Resovia: Nowakowski, Tichacek, Konarski, Ivović, Penczew, Dryja, Żurek (libero) oraz Perłowski

AZS: Janeczek, Przybyła, Udrys, Napiórkowski, Khilko, De Amo, Stańczak (libero) oraz Kaczyński, Buczek, Szymura, Marcyniak, Udrys

MVP: Nikołaj Penczew

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×