Beniaminek poszedł za ciosem - relacja z meczu Cuprum Lubin - AZS Częstochowa

W 10. kolejce Cuprum Lubin zmierzyło się przed własną publicznością z ekipą częstochowian. Po ostatniej wygranej lubiński beniaminek poszedł za ciosem i zainkasował w sobotę komplet punktów.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk
Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany. Gdy Cuprum Lubin przy dobrej zagrywce Dmytro Paszyckiego wyszło na prowadzenie o wysokości dwóch oczek, AZS Częstochowa rzucił się do odrabiania strat i zszedł na pierwszą przerwę techniczną przy jednopunktowym prowadzeniu. Po krótkiej pauzie, w dalszym ciągu drużyna częstochowian utrzymywała skromną przewagę. Nerwowo zrobiło się w końcówce, kiedy po długiej wymianie Jeroen Trommel doprowadził do remisu po dziewiętnaście. Przy stanie 22:22 Artur Udrys fatalnie zaatakował w aut, a w następnej akcji udanym blokiem popisał się Łukasz Kadziewicz. Pierwszą partię zakończył mocnym atakiem Ivan Borovnjak.
Drugą partię zdecydowanie lepiej rozpoczął lubiński beniaminek, który po bloku Paszyckiego wyszedł na trzypunktowe prowadzenie. (5:2) Wynik w Lubinie falował, ale po przerwie technicznej i asie serwisowym dobrze dysponowanego Trommela dystans gospodarzy wzrósł do pięciu oczek. Niebawem na tablicy wyników mieliśmy już rezultat 17:9. Cuprum Lubin przeważało nad zespołem częstochowian w każdym fragmencie gry. Od ataku, po przyjęcie i trudną zagrywkę. To, że AZS w tej odsłonie całkowicie nie istniał, potwierdza końcowy rezultat 25:14.AZS Częstochowa na trzecią partię wyszedł bardzo skoncentrowany, aby przedłużyć swoje szanse w tym spotkaniu. Wzajemna motywacja owocowała dwupunktowym prowadzeniem, które utrzymywało się przez pierwszą część seta. Po drugiej przerwie technicznej role na parkiecie się odwróciły. Duża w tym zasługa Dmitro Paszyckiego, który był pewny w ataku i stwarzał duże zagrożenie w polu zagrywki. Po jego znakomitym serwisie, lubiński beniaminek wyszedł na prowadzenie 18:16. Nie na długo, ponieważ AZS doprowadził błyskawicznie do wyrównania i na parkiecie znów zrobiło się gorąco. Drużyna częstochowian podniosła się, wypracowała dwupunktową przewagę i dowiozła ją do końca seta. Wynik ustanowił Mariusz Marcyniak, posyłając asa serwisowego.
Dmytro Paszycki zagrał w sobotę fantastyczne zawody Dmytro Paszycki zagrał w sobotę fantastyczne zawody
Początek czwartej odsłony spotkania był bardzo zacięty. Nic dziwnego, skoro Cuprum Lubin chciało już dopisać do swojego konta trzy punkty, a ich przeciwnik pragnął doprowadzić do piątego seta. Kilka minut później, przy świetnej zagrywce Paszyckiego, dolnośląska drużyna uciekła częstochowianom na cztery oczka. (10:6) Wraz z każdą minutą dystans się zwiększał (18:10) i to ekipa gospodarzy była bliżej zwycięstwa w sobotnim pojedynku. Team Gheorghe Cretu utrzymał przewagę i dopisał do swojego konta kolejne trzy punkty. MVP spotkania został wybrany Marcel Gromadowski.

Cuprum Lubin - AZS Częstochowa 3:1 (25:23, 25:14, 22:25, 25:19)

Cuprum Lubin: Borovnjak, Trommel, Rusek (libero), Paszycki, Gromadowski, Łomacz, Kadziewicz oraz Łapszyński, Michalski.

AZS Częstochowa: Udrys, De Amo, Szymura, Kaczyński, Janeczek, Przybyła, Stańczka (libero) oraz Khilko, Marcyniak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×