Adam Grabowski: Tacy jesteśmy Święci Mikołaje z Łodzi
Budowlani Łódź po dwu i pół godzinnym pojedynku z KSZO, wywieźli z Ostrowca Świętokrzyskiego dwa punkty. Oba zespoły zagrały niezwykle walecznie, czego efektem było rozegranie tie breaku.
Anna Soboń
- Spotkanie było nerwowe, jakąś taką tradycję mamy, że lubimy sobie pograć tie breaki. I na razie tak to wygląda, że rozegraliśmy cztery mecze i cztery tie breaki. Nie możemy opanować naszych błędów i to jest nasza pięta achillesowa - nad tym musimy pracować. Jeżeli w secie na przewagi robi się 13 błędów własnych, przy trzech rywalek, to nie da się wygrać. Gdybyśmy nie robili tych błędów, to wygralibyśmy do 15, a tak oddaliśmy seta gospodyniom w prezencie. Tacy jesteśmy Święci Mikołaje z Łodzi. Zagrała cała dziesiątka, którą przywiozłem do Ostrowca Świętokrzyskiego i z tego trzeba się cieszyć. Dziewczyny dawały świetne zmiany i mam teraz duży problem, bo nie wiem jaką szóstkę wybrać na następne mecze. Skoro jednak tak ma to funkcjonować, że wchodzą dziewczyny z kwadratu i grają świetnie, to tylko się cieszyć - skomentował po meczu trener Budowlanych Łódź, Adam Grabowski.
- Atakująca to chyba najbardziej newralgiczna pozycja na boisku. Ja mam nadzieję, że Kasia Brojek tym meczem właśnie się nam obudziła i zostanie w takiej formie do końca. Grać musi cały zespół, bo wszystkie odpowiadają za wynik. Fajnie to wyglądało, ale przede wszystkim zabrakło nam tych dwóch piłek w drugim secie - dodał szkoleniowiec.