Czarna seria kędzierzynian przerwana - relacja z meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - MKS Banimex Będzin

Podopieczni Sebastiana Świderskiego bez problemu uporali się z ostatnim zespołem w tabeli PlusLigi, pokonując go 3:0 i tym samym kończąc passę pięciu kolejnych ligowych porażek.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński

W pierwszych fragmentach spotkania gra obu drużyn była dość nerwowa. Pierwszy stres szybciej opanowali faworyzowani gospodarze, którzy lepiej spisywali na siatce, przede wszystkim w bloku. W dużej mierze dzięki dobrej postawie Łukasza Wiśniewskiego kędzierzynianie prowadzili w połowie inauguracyjnego seta 12:9.

Trzypunktowa przewaga wyraźnie podbudowała pewność siebie zawodników ZAKSY. Szczególnie mocno przejawiało się to w postawie holenderskiego atakującego Kay'a van Dijka. Trzy kolejne skuteczne uderzenia Holendra z prawego skrzydła sprawiły, że przewaga jego zespołu wzrosła po drugiej przerwie technicznej już do czterech punktów - 19:15.
Będzinianie ambitnie walczyli o zniwelowanie strat, lecz ich największym przeciwnikiem w zrealizowaniu tej misji okazały się błędy własne. Ich położenie próbował w samej końcówce ratować Miłosz Hebda, ale w końcu i on się pomylił, pieczętując tym samym wygraną miejscowych 25:22.

Udane otwarcie pojedynku przełożyło się w dużym stopniu na grę ZAKSY na początku drugiej partii. Na parkiecie rządził i dzielił wówczas Dick Kooy, który rozbijał defensywę rywali efektownymi atakami z różnych stref, jak również mocno postraszył ją swoją zagrywką (8:3).

Sześćdziesiąt sekund rozmowy Damiana Dacewicza ze swoimi podopiecznymi nie przełożyło się na poprawę ich boiskowych poczynań. Beniaminek grał w tym fragmencie pojedynku praktycznie bez prawego skrzydła, ponieważ skuteczność kompletnie zatracił nieźle prezentujący się wcześniej Mikołaj Sarnecki.

Po drugiej stronie siatki bardzo udane wejście notowała natomiast para Nimir Abdel-Aziz - Dominik Witczak, a z pola serwisowego nadal "kąsał" gości Kooy (19:12). Kompletnie rozbita drużyna z Będzina nie potrafiła znaleźć choćby chwilowej recepty na uporanie się z własną niemocą, więc gospodarze pewnie wygrali całego seta 25:15. W dwóch ostatnich akcjach udanymi atakami z krótkiej popisał się młody środkowy, debiutujący w PlusLidze Krzysztof Rejno.

Trzecia odsłona rozpoczęła się analogicznie do poprzedniej, od wysokiego prowadzenia ZAKSY (9:3). Na taki stan rzeczy złożyła się znakomita postawa siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla w bloku, którego ofiarą padli rezerwowy atakujący przyjezdnych Tomasz Tomczyk oraz Hebda. Swoje "trzy grosze" do destrukcji przeciwnika dołożył także Abdel-Aziz, pokazując swój olbrzymi potencjał na zagrywce.

To właśnie w polu serwisowym czyhało na będzinian największe zagrożenie w kolejnym fragmencie rywalizacji. Swoją moc zademonstrowali Witczak oraz Kooy, zaś w bloku znakomite tempo wyskoku dobierał Abdel-Aziz. Goście mieli duży problem ze sforsowaniem muru ustawianego przez Holendra, do którego także często dołączali się kędzierzyńscy środkowi (16:9).

Wobec tak zdecydowanej dominacji na parkiecie, zawodnikom Świderskiego nie pozostało nic innego jak tylko postawić przysłowiową kropkę nad "i", dającą drugie zwycięstwo za trzy punkty w sezonie 2014/2015. Uczynili to bez problemu, a dokładniej dokonał tego prostym przebiciem palcami Witczak (25:16).

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - MKS Banimex Będzin 3:0 (25:22, 25:15, 25:16)

ZAKSA: Zagumny, Loh, Gladyr, Wiśniewski, Kooy, Van Dijk, Zatorski (libero) oraz Abdel-Aziz, Witczak, Rejno, Zapłacki, Kaźmierczak.

Banimex: Hebda, Sarnecki, Gaca, Oczko, Hunek, Żuk, Milczarek (libero) oraz Kowalski, Warda, Wójtowicz, Tomczyk, Pawliński.

MVP: Dick Kooy (ZAKSA).

Czy wygrana nad MKS-em Banimexem Będzin to zwiastun nadejścia lepszych czasów dla ZAKSY?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×