Paulina Maj-Erwardt: Mój licznik występów w reprezentacji Polski zatrzymał się na 107

KSZO Ostrowiec Św. przegrał z ekipą Muszyny w trzech setach. Spora w tym zasługa bardzo dobrej postawy libero gości, która jest na dobrej drodze, by wrócić do reprezentacji Polski.

Anna Soboń
Anna Soboń
- Cieszymy się przede wszystkim, że przełamaliśmy to fatum pierwszego seta, bo w dwóch poprzednich meczach przegrywaliśmy partię otwarcia. Bardzo się koncentrowałyśmy na tym, by tego nie powtórzyć. Nas zadowala wynik 3:0, bo po to tutaj przyjechałyśmy. Tego oczekiwał trener i tego oczekiwałyśmy my. Widać, że jak jesteśmy nakręcone i dobrze nam idzie, to ciężko nas zatrzymać. Cały czas walczymy, by wyeliminować te przestoje w naszej grze i nie tracić zbyt dużej liczby punktów w jednym ustawieniu - powiedziała po spotkaniu libero Muszynianki, Paulina Maj-Erwardt.
Najlepsza siatkarka spotkania w Ostrowcu Świętokrzyskim została zapytana o jej grę w reprezentacji Polski. W takiej formie niewykluczone, że powołanie jest tylko kwestią czasu.

- Kroczek po kroczku, jest dopiero początek sezonu. Mój licznik występów w reprezentacji Polski zatrzymał się na 107, ale pytanie, co z tym dalej, należy skierować do selekcjonera. Widocznie nie pasowałam do zespołu, do wizji trenera. Ja ze swojej strony będę robiła wszystko na treningach i meczach i zobaczymy czy moja dyspozycja będzie na tyle dobra, by zasłużyć na ponowną grę w biało-czerwonych barwach - dodała MVP meczu.

Bardzo dobre spotkanie z KSZO rozegrała także Karolina Ciaszkiewicz-Lach, która zdobyła dla swojego zespołu osiem punktów. Komplementowała również ekipę ostrowiecką, na która szczególnie w hutniczej hali trzeba uważać.

- W pierwszym secie mimo przewagi zaczęłyśmy popełniać błędy, przez co ją roztrwoniłyśmy. Trochę było w związku z tym nerwowości, ale na szczęście udało nam się go wygrać. w drugiej partii grałyśmy już spokojniej. Skupiłyśmy się na własnej grze, żeby nie popełniać niewymuszonych błędów. W trzecim to już było pociągnięcie za poprzednim zwycięskim. Cieszymy się bardzo, że z trudnego terenu, bo każdy wyjazdowy teren jest trudnym, wywozimy trzy punkty. Dobrze zaprezentowałyśmy się w zagrywce, którą odrzuciliśmy przeciwniczki od siatki. Stąd łatwiej było nam wykonywać kontry i zdobywać punkty. Myślę jednak, że niejeden zespół może się w Ostrowcu potknąć. To dopiero początek ligi. Przed każdym zespołem jeszcze sporo meczy. Potrzeba trochę czasu, żeby poukładać sobie cegiełki i grać - stwierdziła po meczu przyjmująca Muszyny.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×