Marek Kardos: Zawodnicy muszą mieć wiarę, że z każdego wyniku da się wygrać

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

AZS Częstochowa po słabym meczu przegrał z Transferem Bydgoszcz 1:3. Akademicy udanie rozpoczęli mecz, lecz w kolejnych dwóch partiach grali słabo. Dopiero w czwartym secie pokazali waleczność.

W tym artykule dowiesz się o:

Do spotkania z Transferem Bydgoszcz częstochowianie przystępowali podbudowani zwycięstwami w dwóch poprzednich spotkaniach z Cerrad Czarnymi Radom i Effectorem Kielce. Zwłaszcza w potyczce z kielczanami Akademicy pokazali waleczność, za co chwalił ich trener Marek Kardos. Na fali zwycięstw AZS Częstochowa udanie rozpoczął mecz z Transferem. W pierwszym secie biało-zieloni szybko odskoczyli rywalom i nie mieli żadnych problemów z odniesieniem triumfu. [ad=rectangle] Były to jednak miłe złego początki. W dwóch kolejnych partiach to siatkarze Transferu byli stroną dominującą i systematycznie powiększali swoją przewagę. Zdaniem szkoleniowca Akademików przyczyną porażki była nieskuteczność w polu serwisowym. - Nie umieliśmy znaleźć po prostu "prądu". Jeżeli przeciwnik dobrze zagrywa, to my musimy tak samo. Tutaj nam niestety zagrywka siadła i bydgoszczanie nie mieli problemów z przyjęciem - powiedział Marek Kardos.

Po raz kolejny z dobrej strony pokazał się Artur Udrys. Białorusin był najlepszym zawodnikiem AZS-u Częstochowa. Marek Kardos po meczu nie chciał indywidualnie wyróżniać zawodników. - Zostawię to dla siebie - mówił. - To są młodzi zawodnicy, wiadomo że oni muszą się ograć i przeżyć dużo takich meczów, żeby wiedzieć jak mają zareagować. Cieszy to, że pod koniec się nie poddali. Czwarty set wyglądał dosyć groźnie, ale zawodnicy zaczęli walczyć. Muszą się jednak dużo jeszcze nauczyć i mieć wiarę, że z każdego wyniku da się wygrać - ocenił Kardos.

Marek Kardos po meczu z Transferem Bydgoszcz nie miał zbyt wielu powodów do zadowolenia
Marek Kardos po meczu z Transferem Bydgoszcz nie miał zbyt wielu powodów do zadowolenia

Swoją waleczność częstochowianie zaprezentowali dopiero w ostatniej partii spotkania. Przy stanie 16:11 dla Transferu biało-zieloni odrobili straty, lecz na niewiele się to zdało. Chwilę później bydgoszczanie zdobyli siedem punktów w jednym ustawieniu i byli o krok od wygrania meczu. - W czwartym secie było tak dwa razy. Przegrywaliśmy pięcioma punktami, ale doszliśmy rywali ze stanu 11:16 do 16:16. Później niestety znów seria w jednym ustawieniu, gdzie wyczerpałem wszystkie możliwości. W końcówce odrobiliśmy część strat po zagrywce Michała Kaczyńskiego, ale to było zbyt mało. Jeżeli tylko przebijamy piłki, to z takim przeciwnikiem nie możemy wygrać - powiedział Kardos.

Rozgrywki PlusLigi nie zwalniają tempa. W środę Akademików czeka kolejny trudny mecz. Tym razem częstochowianie podejmą niepokonany Lotos Trefl Gdańsk. Spotkanie to rozegrane zostanie już w środę. - Teraz mamy trudnego rywala, trzeba grać na pełnym ryzyku. Należy ten mecz wyrzucić z głowy. Trzeba grać na fali, bo jeżeli z takimi przeciwnikami jak Lotos Trefl Gdańsk nie będziemy grać ryzykownie to na pewno nie wygramy. Będziemy grali dobrze do pewnego momentu, a potem rywale odskoczą i będzie 3:0. Dlatego powtarzam, że trzeba grać na pełnym ryzyku - zakończył trener AZS-u Częstochowa.

Źródło artykułu:
Czy AZS Częstochowa sprawi niespodziankę i pokona Lotos Trefl Gdańsk?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)