Michał Filip: Rozpaczać nie zamierzamy

Siatkarze AZS-u Politechniki Warszawskiej nie załamują się po porażce z mistrzem Polski i z nadzieją patrzą w przyszłość.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
Podopieczni Jakuba Bednaruka, choć przegrali w sobotę z PGE Skrą Bełchatów 0:3, potrafili postawić się utytułowanemu rywalowi. W drugiej odsłonie spotkania mieli nawet piłkę setową w górze, ale zmarnowany atak jednego z Inżynierów zaprzepaścił szansę na wyrównanie stanu meczu na 1:1. - W jednym secie było faktycznie blisko, ale niestety w końcówce popełniliśmy dużo błędów. Skra pokazała wysoki poziom i kawał dobrej siatkówki, mimo niepełnego składu, ale my się nie poddaliśmy, co jest dla mnie bardzo ważne - podsumowuje mecz w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Michał Filip.
Zawodnicy AZS-u Politechniki Warszawskiej nie przywiązuję wielkiej wagi do porażki z ligowym potentatem. Liczą, że w następnych meczach potwierdzą swoją wartość. - Na pewno nie będziemy rozpaczać, że przegraliśmy. To w końcu mistrz Polski - jak dla mnie, na chwilę obecną, najlepszy zespół w Polsce. My się nie poddajemy i walczymy dalej. Przegrana w Bełchatowie nic wielkiego tak naprawdę nie znaczy. Mierzyliśmy się jednak z obrońcą tytułu i nikt chyba nie liczył, że tak młodą drużyną z nim wygramy. Ważne, że się nie poddawaliśmy - zaznacza 20-latek.
W Bełchatowie Filip zdobył 11 punktów - najwięcej w swoim zespole W Bełchatowie Filip zdobył 11 punktów - najwięcej w swoim zespole
Zespół, który słusznie uznawany jest za objawienie początku sezonu, z pierwszych pięciu meczów wygrał cztery. Porażka w Bełchatowie nie powinna jednak wybić go z rytmu. Optymizmu w drużynie na pewno nie brakuje, czego potwierdzeniem mogły być reakcje po każdym zdobytym przez warszawiaków punkcie w Hali "Energia". - Dla nas gra przeciwko takim zawodnikom jest nagrodą. Udawało nam się do tej pory, poza meczem w Bielsku-Białej, wygrywać. W sobotę Skra nam po prostu dołożyła, ale rywalizacja z takim przeciwnikiem to olbrzymie doświadczenie. Każdy zdobyty po naszej akcji punkt nas cieszył, dlatego niezależnie od wyniku, od tego czy przegrywaliśmy jednym czy pięcioma oczkami, cieszyliśmy się tak samo. - wyjaśnia wypożyczony z Asseco Resovii Rzeszów zawodnik.

W stołecznym klubie, mimo świetnego początku sezonu, nie ma mowy o chodzeniu z głową w chmurach i szumnych deklaracjach. - Nie celujemy w konkretne miejsce. Chcemy zbierać doświadczenie, ogrywać się i pokazać jak najlepiej na parkietach PlusLigi, walcząc w każdej akcji i o każdy punkt - kończy Filip.

Czy Michał Filip będzie motorem napędowym Inżynierów przez cały ligowy sezon?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×