Leszek Rus: Starałem się nie krzyczeć na dziewczyny

BKS nie zaznał jeszcze smaku porażki w tym sezonie Orlen Ligi. W sobotę podopieczne Leszka Rusa wygrały 3:0 z Pałacem Bydgoszcz. Mecz był jednak wyrównany i mógł zakończyć się zupełnie innym wynikiem.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Po sobotnim spotkaniu w Bydgoszczy nie zmienił się na plus bilans miejscowego Pałacu. Podopieczne Agaty Kopczyk poniosły czwartą porażkę, w tym trzecią z rzędu, bez wygranego seta. Jednak mecz z BKS-em Aluprof Bielsko-Biała w wykonaniu bydgoszczanek był zupełnie innym starciem niż poprzednie pojedynki z PGE Atomem Trefl Sopot i Tauronem Banimex MKS Dąbrowa Górnicza. Siatkarki Pałacu dzielnie stawiły czoła faworyzowanym rywalkom i w każdej z trzech partii walczyły o zwycięstwo do ostatniej piłki. Czego zatem zabrakło gospodarzom, by móc cieszyć się z pierwszego meczowego punktu? - Gratuluję rywalkom zwycięstwa. Zagraliśmy dobrze zagrywką i byliśmy w stanie odrzucić przeciwniczki od siatki. Niestety, w trakcie meczu wróciły nasze problemy. Po raz kolejny straciliśmy punkty seriami, co kosztowało nas porażkę w każdej z trzech partii. Nie potrafiliśmy także przeciwstawić się rywalkom w bloku przegrywając ten element 6-14. Przed nami wyjazdowy mecz z Muszynianką. Chcemy na pewno powalczyć z przeciwnikami - stwierdziła Zuzanna Czyżnielewska.
Pomimo dobrej gry Pałac nadal pozostaje bez punktu w ligowej tabeli. Tymczasem już dziewięć oczek na swoim koncie mają bielszczanki. Dodatkowo podopieczne Leszka Rusa czeka jeszcze zaległy mecz z pierwszej kolejki Orlen Ligi. Trzeci triumf z rzędu nie przyszedł łatwo siatkarkom BKS-u. Bielszczanki w drugim, a zwłaszcza w trzecim secie, musiały gonić rywalki. Z czego wynikały problemy przyjezdnych w sobotnim starciu? - To było ciężkie spotkanie dla nas i takiego meczu się spodziewaliśmy. Pałac Bydgoszcz jest młodym i nieobliczalnym zespołem. Rywalki zagrały dobrze zagrywką. Nasza drużyna miała problemy z jej odbiorem. Jednakże udało nam się pokonać swoje słabości i odnieśliśmy triumf w trzech setach. Bardzo się cieszymy z takiego obrotu spraw - powiedziała na pomeczowej konferencji prasowej Małgorzata Lis.Najtrudniejszy dla przyjezdnych był trzeci set. W tej partii bydgoszczanki bardzo szybko zbudowały sobie kilku punktową przewagę, która w kulminacyjnym momencie osiągnęła sześć oczek (11:5). Spokój i opanowanie zachował w tej sytuacji Leszek Rus. Szkoleniowiec gości nie wykonał nerwowych ruchów, nie krzyczał na zespół, ale dokonał podwójnej zmiany. Za Dorotę Wilk i Helenę Horkę zostały wprowadzone Lucie Muhlsteinova i Natalia Bamber-Laskowska. Szczególnie była reprezentantka Polski wprowadziła dużo spokoju do drużyny. Bielszczanki od momentu podwójnej zmiany zaczęły odrabiać straty i na drugiej przerwie technicznej prowadziły już dwoma punktami. Jak zatem trener Rus podsumował wydarzenia w grodzie nad Brdą? - Zdobyliśmy trzy punkty na trudnym terenie. Oczywiście jesteśmy zadowoleni z takiego rezultatu. Zespół z Bydgoszczy uśpił naszą czujność. W trzeciej partii starałem się nie krzyczeć na dziewczyny, ponieważ nic by to nie pomogło. Dokonałem roszad w drużynie, co znalazło swoje odzwierciedlenie na boisku. Drużyna gospodarzy postawiła nam trudne warunki. Tym bardziej jestem zadowolony z trzech punktów i gratuluję swoim podopiecznym tego zwycięstwa - miłych słów pod adresem swojego zespołu i miejscowych nie krył Leszek Rus.
Heike Beier była w sobotnie popołudnie nękana zagrywką przez bydgoszczanki Heike Beier była w sobotnie popołudnie nękana zagrywką przez bydgoszczanki
Z postawy swoich podopiecznych mogła być także zadowolona Agata Kopczyk. Co prawda Pałac nie poprawił swojego dorobku punktowego w tabeli, ale gra jaką zaprezentował, pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. Podczas konferencji prasowej szkoleniowiec zespołu z grodu nad Brdą ograniczyła swoją wypowiedź jedynie do gratulacji wypowiedzianych pod adresem gości.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×