Grzegorz Pilarz: Za ładną grę punktów jeszcze nie przyznają

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Choć pojedynek z Cerrad Czarnymi był bardzo zacięty, to z Radomia BBTS wyjeżdżał bez żadnej zdobyczy punktowej. - Żałujemy straconej szansy - mówił rozgrywający bielszczan.

Siatkarze z Bielska-Białej zapowiadali, że chcieli wykorzystać słabość Cerrad Czarnych Radom i na ich terenie zdobyć jakieś punkty. Pierwszy set ułożył się po myśli BBTS-u, ale trzy kolejne wygrali miejscowi, choć łatwo im to nie przyszło. - Przyjechaliśmy do Radomia po punkty. Wierzyliśmy, że to się może udać. Każdy set rozgrywał się w końcówkach, a w nich niestety nie wytrzymujemy. Tracimy to, co wypracowaliśmy sobie przez całą partię - analizował Grzegorz Pilarz. [ad=rectangle]

Kapitan drużyny z województwa śląskiego miał świadomość, że w środę Czarni nie zagrali niczego nadzwyczajnego. - Możemy tylko żałować, bo była szansa, by wywieźć z Radomia punkty, a nawet wygrać. Pomimo tego, że walczymy to niestety punktów nie mamy - podkreślił zawodnik. Rozgrywający przyznał, że forma BBTS-u rośnie, ale jak na razie nie ma to przełożenia na tabelę. - Z meczu na mecz prezentujemy się coraz lepiej, ale jeszcze te wyniki nie są takie, jakbyśmy chcieli. Za ładną grę punktów się nie daje - zaznaczył Grzegorz Pilarz.

W podobnym tonie wypowiadał się Piotr Gruszka. - Cieszy mnie gra zespołu, ale nie przekłada się ona na zdobycze punktowe. Na pewno po tym, co pokazaliśmy, nie zasłużyliśmy, by wyjechać bez żadnego "oczka", ale takie jest życie - przyznał trener bielszczan. Szkoleniowiec zdawał sobie sprawę z tego, że jego drużyna pomogła gospodarzom w odniesieniu zwycięstwa. - Myślę, że po tym spotkaniu Czarni faktycznie mogli odetchnąć z ulgą, bo sami byli w trudnym momencie, a my na dodatek podaliśmy im rękę. Pomogliśmy im wrócić na właściwe tory czym sprawiliśmy, że mają po prostu lepsze humory. Czekam z niecierpliwością, żeby oprócz gry po naszej stronie, pojawiły się również punkty - zapowiedział.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)