Paweł Zatorski: Brawa nam się nie należą

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała kolejny mecz, we własnej hali ulegając Asseco Resovii Rzeszów 0:3. "Nie osiągnęliśmy założonego wyniku" powiedział libero kędzierzynian.

Pierwszy set dał ogromne nadzieje kędzierzyńskim kibicom, którzy przyszli w środę do hali "Azoty", by dopingować swoją drużynę. Gra ZAKSY była poukładana, przez co wszyscy uwierzyli w to, że jest szansa na przełamanie złej passy zespołu z Opolszczyzny. Tak się jednak nie stało, bo "Resoviacy" rozstrzygnęli końcówkę tej partii na swoją korzyść.

Myślę, że gdybyśmy wygrali pierwszego lub drugiego seta, to grałoby nam się łatwiej. Widać, że Resovia ma wiele więcej punktów w tabeli. Dużo luźniej grało im się końcówki. Nie obawiali się, czy wygrają, czy przegrają, tylko grali swoje i wykorzystywali nadarzające się sytuacje - skomentował po meczu Paweł Zatorski. [ad=rectangle] Resovia znacznie lepiej spisywała się w przyjęciu niż ZAKSA. Podobnie sytuacja wyglądała w polu serwisowym. - Wywarli na nas dużą presję zagrywką, a my czasami trochę psuliśmy. Kiedy oddawaliśmy im piłkę, to gra się zawiązywała, bo jednak sporo udało nam się podbić tych piłek i szkoda, że nie daliśmy rady przełożyć tego na wynik - przyznał 24-latek. W drugim secie Nimir Abdel-Aziz zdobył trzy oczka zagrywką, czym pobudził kibiców ZAKSY do jeszcze głośniejszego dopingu. To jednak nie wystarczyło, by wygrać tę odsłonę. - Takie punkty zaczepne powinniśmy wykorzystywać, zwłaszcza względem tak silnego przeciwnika - kontynuował młody libero.

W trzeciej partii ZAKSA powróciła do złych nawyków z poprzednich meczów i w połowie seta kędzierzynianie "utknęli" w miejscu, szansa na przełamanie tego spotkania prysnęła jak bańka mydlana. - Mieliśmy taki moment kiedy trochę zeszło z nas powietrze, a szkoda, bo była jeszcze szansa, by walczyć do końca. Jest taki malutki pozytyw, bo ta gra naprawdę wyglądała dobrze, i z tak mocnym rywalem mieliśmy swoje szanse. Oczywiście brawa nam się nie należą, ponieważ nie osiągnęliśmy założonego wyniku - przyznał Zatorski.

- Mnie porażki motywują. Mam już ochotę grać następnym rywalem - przyznał przed wyjazdowym meczem z Jastrzębskim Węglem Zatorski. Spotkanie to rozpocznie się o 18.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
Wiesia K.
24.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Następna przegrana ... ?