Inżynierowie triumfują po raz trzeci - relacja z meczu AZS Politechnika Warszawska - AZS Częstochowa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W meczu kończącym 3. kolejkę Plusligi AZS Politechnika Warszawska pokonała AZS Częstochowa. To trzecie zwycięstwo w tym sezonie drużyny prowadzonej przez Jakuba Badnaruka.

W tym artykule dowiesz się o:

AZS Politechnika Warszawska udanie zaczęła sezon. Po dwóch wygranych spotkaniach z Transferem Bydgoszcz i Effectorem Kielce była faworytem środowego meczu, jednak AZS Częstochowa także pokazała się z dobrej strony w PlusLidze. Z walczącymi o najwyższe lokaty ZAKSĄ Kędzierzyn Koźle oraz Jastrzębskim Węglem wywalczyli jeden cenny punkt.  [ad=rectangle] Obie drużyny od początku spotkania prowadziły wyrównany bój, jednak to gospodarze po zepsuciu zagrywki przez Miguela Angel De Amo schodzili na pierwszą przerwę techniczną z prowadzeniem 8:6. Zespoły grały punkt za punkt do stanu 12:10. Wtedy na zagrywkę wszedł Michał Filip. Najpierw zaserwował asa, by chwilę później kończyć kontrataki Inżynierów. Po  udanym zbiciu Artura Szalpuka było już 16:10. W tej części spotkania goście mieli problemy z przyjęciem zagrywki i skończeniem akcji. Po przerwie swój koncert kontynuował Filip, brylując w ataku. Jedynym zawodnikiem, który ciągnął wynik gości był środkowy Mateusz Przybyła, jednak to nie wystarczyło na świetnie dysponowanych Inżynierów. Podopiecznym Jakuba Bednaruka wychodziło dosłownie wszystko. Partię zakończył asem serwisowym Filip.

 Michał Filip - najlepszy zawodnik spotkania
 Michał Filip - najlepszy zawodnik spotkania

Początek drugiej partii to wyrównana walka z dwóch stron boiska. Świadectwo to wynik na pierwszej przerwie technicznej 8:7 dla gospodarzy. Inżynierowie podobnie jak w pierwszy secie odskoczyli AZS -owi Częstochowa na kilka oczek. U podopiecznych Marka Kardosa znów zaczęły pojawiać się błędy w ataku i niedokładne przyjęcie. W efekcie Akademicy z Częstochowy przegrywali 12:16 na drugiej przerwie technicznej. Częstochowianie obudzili się w decydującj fazie seta i systematycznie odrabiali straty. Inżynierów dopadli w końcówce partii (21:21). W decydującym momencie większy spokój zachowała drużyna z Warszawy. Po bloku Świrydowicza, ataku Filipa i autowym serwisie Khilko Politechnika prowadziła 2:0 w całym meczu.

Łatwo było przewidzieć początek trzeciej partii, która ponownie była wyrównana. W swoim stylu Politechnika zaczęła odrabiać straty i ponownie odskoczyła gościom. U Inżynierów mogła się podobać współpraca rozgrywającego Piotra Lipińskiego z Mateuszem Sacharewiczem (13:11). Katem w środowy wieczór był Michał Filip, częstując częstochowian silnym serwisem. Na drugiej przerwie technicznej widniał wynik 16:13 dla gospodarzy. Częstochowianie jednak nie zamierzali się poddawać, doprowadzając do remisu po 19. W końcówce(26:26) nerwami ze stali wykazali się podopieczni Bednaruka, kończąc spotkanie dwoma skutecznym blokami Śliwki i Świdyrowicza.

Warto podkreślić, że pierwszy raz w historii Inżynierowie rozpoczęli sezon od trzech zwycięstw w lidze.

AZS Politechnika Warszawska - AZS Częstochowa 3:0 (25:18, 25:23, 28:26) AZS Politechnika Warszawska: 

Lipiński, Lemański, Filip, Śliwka, Szalpuk, Sacharewicz, Olenderek (libero) oraz Radomski, Świrydowicz, Bieńkowski, Mordyl. AZS Częstochowa: 

Udrys, de Amo, Szymura, Kaczyński, Janeczek, Przybyła, Stańczak (libero) oraz Szymura, Khilko, Buczek. MVP

: Michał Filip.

Źródło artykułu:
Komentarze (11)
avatar
stworek05
16.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fajnie prezentuje się nasza młodzież. Filip świetny mecz. Ciekawe co warszawianie zwojują w tym sezonie :)  
avatar
Za Ostatni Grosz
16.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Częstochowie wyrzucili Murka, rozsypał się (co było do przewidzenia) Bąkiewicz, to kto ma przyjmować zagrywki? Atakujący Janeczek i młodziutki Szymura? Warszawie wystarczyła dobra dyspozycja Czytaj całość
avatar
Jacek Koper
15.10.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Kiedyś Michał po nieudanych akcjach wściekał się na siebie i cały świat. Teraz na jego twarzy częściej pojawia się uśmiech, a gdy dostanie "czapę", zachwuje spokój. I to jest właściwa droga d Czytaj całość
avatar
Eroll
15.10.2014
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Już widać, że jest lepszy od Konarskiego, a rozwinie się jeszcze porządnie.  
avatar
ares87
15.10.2014
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Filip niesamowity mecz w każdym elemencie. Kolejne MVP, pewny siebie a w dodatku zadziorny. Oby tak dalej się rozwijał to będziemy mieć z niego pociechę.