Chęci to za mało. Pewna wygrana Transferu - relacja z meczu Effector Kielce - Transfer Bydgoszcz
Nie udała się inauguracja w tymczasowej hali siatkarzom Dariusza Daszkiewicza. Kielczanie w starciu z dobrze dysponowanym Transferem Bydgoszcz nie ugrali nawet seta i nadal czekają na zwycięstwo.
Początek drugiej partii dobrze rozpoczęli siatkarze Effectora. Po drugim w meczu asie serwisowym Rozalina Penczewa zawodnicy z Kielc prowadzili 3:1. Niestety dla zgromadzonych w hali kibiców goście znów pokazali, że dysponują większą siłą ognia. Efektowny atak z drugiej linii Marcina Walińskiego oraz kolejne punkty Jarosza zrobiły swoje (6:8). Przyjezdni w następnych akcjach trzymali bezpieczną, trzypunktową przewagę (10:13). Kielczanie próbowali m.in. straszyć swoich rywali mocniejszą zagrywką, ale przyjęcie w zespole Transferu zdawało egzamin i w połączeniu z dużo lepszym wykończeniem pozwoliło siatkarzom Heynena systematycznie powiększać swoją przewagę (12:16). Mający wyraźne problemy z zastopowaniem rozpędzających się z akcji na akcję przeciwników effekciarze w końcówce tak naprawdę mogli jedynie przyglądać się na co pozwala gra z bezpieczną przewagą (21:16). Siatkarzom ze świętokrzyskiego nie pomogły nawet liczne zmiany przeprowadzane przez trenera Daszkiewicza i seta numer dwa zakończył autowy atak Adriana Staszewskiego (21:25).
Nie mający już tak naprawdę nic do stracenia gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli trzecią odsłonę (3:0), zmuszając tym samym belgijskiego szkoleniowca Transferu do wzięcia czasu. Po reprymendzie dla swoich zawodników goście zaczęli odrabiać starty, doprowadzając do remisu jeszcze przed przerwą techniczną (7:7). W kolejnych minutach na parkiecie nie brakowało prostych błędów. Więcej pożytku mieli z nich zawodnicy z Bydgoszczy, którzy po autowym ataku Buchowskiego odskoczyli na dwa punkty (9:11). Niesieni głośnym dopingiem kielczanie nie zamierzali łatwo odpuścić. Zdobywane punktów przychodziło im jednak z ogromnym trudem, a to dlatego, że gra w obronie siatkarzy Transferu mogła robić wrażenie (14:16). Dobry fragment w wykonaniu rozgrywającego kielczan, Marcina Janusza zaowocował odrobieniem strat (16:16). Radość wśród gospodarzy nie trwała jednak zbyt długo. Skuteczny w ataku Justin Duff dał przyjezdnym kolejny raz bufor bezpieczeństwa (17:20). Podobnie jak w poprzednich dwóch partiach i tym razem końcówka nie przyniosła zaskakującego zwrotu akcji. Seria dwóch asów z rzędu Konstantina Cupkovica i dobra gra blokiem dały w rezultacie zawodnikom trenera Heynena pewne zwycięstwo bez straty seta (19:25).
Effector Kielce - Transfer Bydgoszcz 0:3 (22:25, 21:25, 19:25)
Effector Kielce: Jungiewicz, Maćkowiak, Janusz, Staszewski, Bieniek, Penchev, Kaczmarek (libero) oraz Buchowski, Pająk, Krzysiek, Wacek.
Transfer Bydgoszcz: Duff, Jarosz, Waliński, Cupković, Woicki, Gunia, John Nally (libero) oraz Jurkiewicz, Wolański, Marshall.
MVP: Paweł Woicki (Transfer).