Mistrzowska inauguracja na Podpromiu - relacja z meczu Asseco Resovia Rzeszów - BBTS Bielsko-Biała

Mocne otwarcie sezonu w Hali Podpromie zaserwowali zawodnicy Asseco Resovii Rzeszów. Zespół prowadzony przez Andrzeja Kowala w trzech setach pokonał drużynę BBTS-u Bielsko-Biała.

Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Do meczu drugiej kolejki PlusLigi zarówno zespół z Rzeszowa jak i Bielska-Białej podszedł ze sporym osłabieniem. W meczowej dwunastce po stronie gospodarzy po raz kolejny zabrakło Krzysztofa Ignaczaka, Fabiana Drzyzgi, Oliega Achrema oraz Russell Holmesa. Z kolei po stronie gości zabrakło Jose Luis Gonzaleza.
Dominacja wicemistrzów Polski była widoczna od samego początku spotkania. Po skończeniu przechodzącej piłki przez Rafała Buszka oraz złapaniu potrójnym blokiem Kamila Kwasowskiego, siatkarze Asseco Resovii Rzeszów wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu (5:3). Podopieczni Andrzeja Kowala raz złapanej przewagi nie wypuścili do końca seta. Pojedyncze ataki Wojciecha Ferensa i Bartosza Buniaka nie pozwoliły na jakikolwiek kontakt z przeciwnikiem. Świetna dyspozycja siatkarzy z Podkarpacia najbardziej była widoczna w polu serwisowym, gdzie kilkakrotnie punktowali przeciwników. Do tak wysokiej wygranej w pierwszym secie przyczynił się między innymi Dawid Dryja, zdobywając dwa oczka w tym elemencie (25:15).

Natomiast w początkowej fazie drugiego seta sytuacja diametralnie zmieniła się po wysokiej wygranej w pierwszej partii, do rzeszowskiego zespołu wdarło się rozluźnienie co pozwoliło na odskoczenie bielszczanom na 2 oczka od przeciwnika (1:3). Sytuacja zmieniła się tuż przed drugą przerwą techniczną, kiedy po błędzie własnym BBTS-u oraz asie serwisowym Jochena Schoepsa, bielszczanie stracili przewagę na rzecz gospodarzy (14:13). Rozpędzeni rzeszowianie w jednym ustawieniu zdołali zdobyć 5 punktów z rzędu (18:13), co sprawiało wrażenie bezproblemowego zakończenia seta korzystnym wynikiem. Jednak w decydującej fazie partii przy zagrywce Wojciecha Sobali, podopieczni Piotra Gruszki zdołali dogonić wicemistrza i zaserwować kibicom zebranym na Hali Podpromie nerwową końcówkę. Seta zakończył skuteczny atak Marko Ivovicia (25:23).

Trzecią partię zespół BBTS-u rozpoczął od gruntownych zmian w wyjściowej szóstce. Na atak został przeniesiony Kamil Kwasowski, z kolei jego miejsce na przyjęciu zajął Serhiy Kapelus. Na boisko wrócił również Grzegorz Pilarz.

W trzecim secie podobnie jak w poprzednim - gra obu zespołów falowała. W efekcie co chwila zmieniał się zespół prowadzący wynik. Istotnym momentem na przestrzeni całego spotkania było wejście w pole serwisowe Wojciecha Sobali. Środkowy drużyny gości swoimi dobrymi zagrywkami nie tylko odrobił straty, co pozwolił odskoczyć swojemu zespołowi na trzy oczka od przeciwnika (9:12). Jednak po chwili Rafał Buszek swoimi atakami nie pozostawił złudzeń kto jest lepszym zespołem. Seta zakończył Dawid Dryja atakując ze środka (25:19).

Asseco Resovia Rzeszów  - BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:15, 25:23, 25:19)

Asseco Resovia Rzeszów: Nowakowski, Tichacek, Konarski, Ivović, Buszek, Dryja, Żurek (libero) oraz Schops, Penczew, Perłowski, Lotman.

BBTS Bielsko-Biała: Gunia, Sobala, Kwasowski, Pilarz, Bućko, Buniak, Czauderna (libero) oraz Neroj, Kapelus, Błoński.

MVP: Rafał Buszek (Asseco Resovia)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×