Ozge Kirdar Cemberci: Kocham to miasto, mój klub i zespół

Turecka rozgrywająca Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza zdradziła, jaka przygoda spotkała ją tuż przed piątkowym sparingiem z SK bank Legionovią Legionowo.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

- Pierwsze dwa sety stały pod znakiem naszej bardzo dobrej gry, natomiast potem zapomnieliśmy o dobrym przyjęciu i ataku. Przy tak słabej grze chyba każda drużyna mógłby nas pokonać... Na szczęście podjęliśmy walkę w czwartym secie, by zachować szanse na remis w setach i to nam się udało. Dla naszego zespołu, który wciąż się buduje, taki zwycięski powrót jest bardzo ważny i na pewno zmotywuje nas do jeszcze cięższej pracy - tak Ozge Kirdar Cemberci oceniła postawę swojej ekipy podczas piątkowego sparingu z SK bank Legionovią Legionowo (2:2). Przypomnijmy, że dzień później w hali "Centrum" odbył się rewanż obu zespołów, wygrany przez Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza 4:0.

28-letnia Turczynka jest pewna siły MKS-u w nadchodzącym sezonie Orlen Ligi. - Trenujemy z sobą już sześć tygodni i wykonaliśmy kawał dobrej pracy na treningach. Nie możemy się już doczekać startu ligi i takie mecze jak ten z Legionovią tylko pobudzają nasz apetyt na mecze o stawkę. Tym bardziej, że według mnie mamy lepszą drużynę niż rok temu i stać na jeszcze lepszy wynik - stwierdziła z dumą rozgrywająca.

Po sezonie 2013/14 w Dąbrowie Górniczej doszło do sporych przetasowań kadrowych i sztabowych. Kibice są pełni nadziei po obiecujących sparingach, ale wciąż nie wiedzą, na co stać odnowiony skład MKS-u pod wodzą nieznanego w Polsce Argentyńczyka Juana Manuela Serramalery. - Kwestia zgrania nie jest jakimś wielkim problemem. Oczywiście, potrzeba czasu, by wszystko zaczęło działać jak najlepiej, ale w ciągu ostatnich sześciu tygodni zdążyłyśmy się dość dobrze poznać, poza tym każda z nas ma pewne doświadczenie, to nie jest zespół nowicjuszy, który uczy się gry na wysokim poziomie. Dajcie nam trochę czasu, a pokażemy wiele! - zapewniła Cemberci, która w ostatnich grach dobrze rozumiała się z przyjmującą Giną Mancuso.

Dlaczego reprezentantka Turcji zdecydowała się pozostać kolejny rok w Polsce? - Przyznałam jakiś czas temu, że po minionym sezonie miałam trzy oferty z klubów tureckich. Ale w swoim kraju już wszystko wygrałam! Mam złoty medal Ligi Mistrzyń, tytuł najlepszej rozgrywającej tego turnieju, medale mistrzostw Turcji, klubowych mistrzostw świata, krajowe puchary... Teraz chcę grać tam, gdzie czuję się szczęśliwa i gdzie jest mi dobrze. Oczywiście, w Polsce nie wszystko mi odpowiada, ale uwielbiam Dąbrowę Górniczą, klub i kocham mój zespół! Ludzie mają prawo być zdziwieni moim wyborem, ale ja po prostu słucham głosu serca - wyjaśniła z uśmiechem siatkarka, która podzieliła się krótką historią ze swojego życia w naszym kraju: - Przed meczem poszłam do "Pogorii" (dąbrowskie centrum handlowe - przyp.red) na małe zakupy i kawę. Kiedy wracałam do samochodu, spotkałam starsza parę, która od razu mnie poznała. Ile było uścisków, ile całusów! Nie chcieli mnie puścić! (śmiech). Dziękowali mi za grę i życzyli powodzenia, to było bardzo miłe. Taka sytuacja byłaby w Turcji niemożliwa; tutaj czuję jak w kochającej rodzinie, a to dla mnie bardzo ważne - wyjaśniła siostra-bliźniaczka Gözde Sonsirmy.

Dąbrowianki lepsze od Legionovii w pierwszym sparingu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×