Juan Manuel Serramalera: Chcę, by mój zespół miał wyrazistą tożsamość
Nowy szkoleniowiec Tauronu Banimexu MKS Dąbrowa Górnicza nie narzeka na brak pracy w okresie przygotowań do sezonu, ale wierzy, że kibice Zagłębianek będą mogli identyfikować się z jego zespołem.
- Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym krajem. Od kiedy po raz pierwszy zawitałem w Polsce w 2005, wiele rzeczy zmieniło się u was na lepsze. Nie znam na razie zbyt dobrze polskiej mentalności, ale pierwsze wrażenie było bardzo dobre - odpowiedział Serramalera na pytanie o pierwsze wrażenia z pobytu w Polsce, a na sugestię rozpoczęcia nauki języka polskiego stwierdził: - Póki co jestem skupiony na codziennej pracy z zespołem, to wypełnia mój czas. Polski jest bardzo trudnym językiem, ale na pewno postaram się przyswoić najważniejsze zwroty - odparł szkoleniowiec znający cztery języki: angielski, hiszpański, włoski i niemiecki.
42-letni trener wraca do pracy w charakterze pierwszego trenera zespołu po kilkuletniej przerwie, ale sam zainteresowany zaznacza: - Praca głównego szkoleniowca nie jest mi obca, w swojej karierze pełniłem tę rolę w większości klubów, w których pracowałem. Asystentem byłem za czasów trzyletniej kadencji Raula Lozano w reprezentacji Niemiec siatkarzy, a obecnie jestem nim w kadrze argentyńskich siatkarek, gdzie współpracuję z Guillermo Orduną. Praca z Raulem była owocnym i ciekawy doświadczeniem; był bardzo szczodry w dawaniu mi odpowiedniej przestrzeni i wolności w pracy i analizie jej efektów. Podobnie wiele wynoszę ze współpracy z Orduną, który od wielu lat pracuje z drużynami kobiecymi - mówił asystent kadry Argentyny, która już niedługo rozpocznie występy w rozgrywanych we Włoszech mistrzostwach świata siatkarek.O ile w minionym sezonie zespół z Dębowego Miasta mógł liczyć wśród atakujących jedynie na Katarzynę Zaroślińską (obecnie PGE Atom Trefl Sopot), o tyle teraz sytuacja wymusiła na klubie transfer trzeciej siatkarki grającej po przekątnej z rozgrywającą. Do Katarzyny Koniecznej i Tamary Kaliszuk dołączyła Marta Łukaszewska. - Tamara nie mogła rozpocząć normalnych przygotowań z powodu kontuzji, jakiej nabawiła się podczas zgrupowań reprezentacji narodowej, mowa o złamaniu przeciążeniowym kości piszczelowej. Tego typu urazy potrzebują tygodni do pełnego ich wyleczenia, w przypadku Tamary mowa była o 6 tygodniach bez jakiegokolwiek skakania. Ona wciąż potrzebuje kilku tygodni na to, by zacząć zwykły zestaw przygotowań. Oczywistym jest, że nie mogliśmy rozpocząć pierwszej części sezonu z tylko jedną atakującą w składzie, dlatego zatrudniliśmy Martę zaraz po tym, gdy dowiedzieliśmy się więcej na temat kontuzji Kaliszuk i szczegółów leczenia - wyjaśnił szkoleniowiec MKS-u, który korzystał w obu zdrowych atakujących w ostatnich sparingowych zmaganiach i był zadowolony z ich postawy.
- Ten zespół stać na pierwszą czwórkę w lidze, podobnie jak na dobry rezultat w Pucharze Challenge. Wierzę w to i będziemy ciężko pracować, by osiągnąć ten cel. Mam nadzieję, że ludzie w Dąbrowie Górniczej będą mogli identyfikować się z z zespołem i jego stylem oraz charakterem - stwierdził z pewnością siebie następca Nicoli Negro, pytany o prywatne prognozy na nadchodzący sezon.