WGP: Debiutant wdziera się do elity! - relacja z meczu Belgia - Holandia

Rewelacyjne widowisko zakończyło się koncertowym finiszem drużyny Żółtych Tygrysów, która dzięki zwycięstwu awansowała do pierwszej dywizji World Grand Prix.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
Lepiej spotkanie finałowe koszalińskiego turnieju rozpoczęły Holenderki (3:0), ale ekipa Gerta Vande Broeka otrząsnęła się błyskawicznie i na pierwszej przerwie technicznej miała już dwa oczka przewagi. Sytuacja zmieniała się jednak jak w kalejdoskopie i kilka minut później na prowadzenie ponownie wyszedł zespół Gido Vermuelena. Słabiej prezentowała się w tym czasie rewelacyjna dzień wcześniej Lise van Hecke. Po jej nieudanym ataku ekipa Oranje na kolejnym regulaminowym czasie miała już trzypunktową przewagę. Niewiele później do remisu (19:19) potężnym zbiciem doprowadziła doskonale znana w Polsce Helene Rousseaux. Inicjatywa wciąż jednak była po stronie reprezentantek Holandii, które w samej końcówce nie dały rywalkom szans i wygrały inaugurację 25:20.
Na początku drugiej odsłony Belgijki ponownie przysnęły (2:5), ale znów jeszcze przed przerwą techniczną udało im się najpierw wyrównać, a następnie minimalnie wyprzedzić rywalki (8:7). Wynik już prawie do końca oscylował wokół remisu. W międzyczasie rezon powoli odzyskiwała Van Hecke, dzięki czemu Żółtym Tygrysom nie przydarzyły się więcej tak długie przestoje, jak w pierwszym secie. Podopieczne Vande Broeka nie ustrzegły się w końcówce prostych błędów, ale zaprezentowały się na tyle pewnie, że wygrały seta 25:23, blokując w ostatniej akcji atakującą z lewego skrzydła Anne Buijs.
Po nieudanym pierwszym secie Belgijki w kolejnej odsłonie były w stanie wrócić do gry Po nieudanym pierwszym secie Belgijki w kolejnej odsłonie były w stanie wrócić do gry
Rozochocone reprezentantki Belgii seta numer trzy rozpoczęły z impetem (5:1). Ich rywalki potrafiły jednak szybko ograniczyć straty i spotkanie ponownie się wyrównało. Z czasem coraz pewniej do głosu dochodzić zaczęły siatkarki z Holandii, które w zaledwie kilka minut wypracowały sobie okazałą przewagę (15:9). Van Hecke i spółka nie dawały za wygraną i po drugiej przerwie technicznej wzięły się za odrabianie strat, a po dobrej zagrywce Frauke Dirickx wyrównały wreszcie stan seta na 16:16. Prowadzenie zmieniało się jeszcze kilkakrotnie, ale w końcówce znacznie lepiej zaprezentowały się Belgijki, które od stanu 21:23 zdobyły cztery kolejne punkty, w następstwie czego wyszły na prowadzenie 2:1 w setach.
Holenderki miały o czym myśleć po dwóch przegranych z rzędu setach Holenderki miały o czym myśleć po dwóch przegranych z rzędu setach
Pierwsze akcje czwartej partii dawały nadzieję, że emocje w koszalińskiej hali jeszcze się nie skończyły. Obie drużyny dość długo grały niemal punkt za punkt, choć grę wciąż prowadzić zdawały się Belgijki. I to właśnie ekipa Żółtych Tygrysów w połowie seta wrzuciła wyższy bieg i odskoczyła na 14:11. Holenderki potrafiły chwilami skracać dystans, ale inicjatywa wciąż leżała po stronie ich rywalek. W decydującej fazie seta zespół Oranje rzucił się do szaleńczego odrabiania strat i, gdy na zagrywce pojawiła się Celeste Plak, wyszedł na upragnione prowadzenie 24:23! 19-letnia przyjmująca okazała się bohaterką ciężkiego finiszu, zdobywając decydujący dwudziesty siódmy punkt seta.

W tie-breaku długo trudno było wskazać faworyta do końcowego triumfu, choć na odrobinę pewniejsze i bardziej zdeterminowane wyglądały Holenderki. Jakby na potwierdzenie tych słów tuż przed zmianą stron wypracowały sobie dwa oczka przewagi. Za moment dynamicznym atakiem popisała się Plak i było już 9:6 dla Pomarańczowych. Belgia ani myślała się jednak poddawać i w jednym ustawieniu wygrała cztery kolejne akcje, wychodząc na minimalne prowadzenie. Ta seria okazała się przełomowym momentem decydującego seta. Podopieczne Vande Broeka nie oddały już prowadzenia, koncertowo rozegrały finisz i zwyciężyły całe spotkanie 3:2.

Tym samym reprezentacja Belgii w swoim debiutanckim sezonie w World Grand Prix awansowała do japońskiego final six cyklu i przyszły sezon spędzi w elicie. Spora w tym zasługa Lise Van Hecke, która w sobotnim finale koszalińskich zmagań zdobyła aż 41 punktów!

Belgia - Holandia 3:2 (25:20, 23:25, 25:23, 25:27, 15:10)

Belgia: Dirickx, Bland, Rousseaux, Van Hecke, Aelbrecht, Leys, Courtois (libero) oraz Vandesteene, Coolman, Heyrman, Van De Vijver.

Holandia:  Stoltenborg, De Kruijf, Plak, Pietersen, Steenbergen, Buijs, Knip (libero) oraz Oosterveld, Belien, Flier, Dijkema.

Klasyfikacja końcowa final four II dywizji World Grand Prix w Koszalinie:
1. Belgia - awans
2. Holandia
3. Portoryko
4. Polska.

Które miejsce zajmą Belgijki w final six World Grand Prix w Tokio?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×