Dla Bartka mistrzostwa świata były przywilejem - rozmowa z Alberto Giulianim i Stefano Recine z Lube Banca Macerata

Nie milkną echa absencji Bartosza Kurka na MŚ. O zawodniku, scudetto i Serie A, specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl, rozmawiają trener Alberto Giuliani oraz dyrektor sportowy Stefano Recine.

Anna Więcek
Anna Więcek

Anna Więcek: Zaskoczyło pana niepowołanie Kurka na mistrzostwa świata?

Alberto Giuliani: Decyzje polskiego szkoleniowca mnie nie interesują. Bardzo mi przykro, że Bartek nie został wybrany do składu na mistrzostwa świata. Rozmawialiśmy kilkakrotnie tego lata i z tego co mówił, mistrzostwa świata w Polsce, jak również gra w barwach narodowych są dla niego honorem oraz przywilejem.

Czy to prawda, że Bartek ma dość trudny charakter?

Alberto Giuliani: Każdy zawodnik jest inny, aczkolwiek jako jego trener klubowy muszę przyznać, że Bartek jest osobą, która z trudem wybacza sobie błędy. Być może ten aspekt jest uważany za coś złego, nie wiem. Wiem natomiast, że podczas treningów w Maceracie zawsze chce zostać dłużej i szlifować techniczne detale. Obserwując go na treningach, jest zawodnikiem, który ciągle się rozwija i jest w stanie grać lepiej niż obecnie. Głównie w obronie i przyjęciu.

Jak w Maceracie odnalazł się Bartosz Kurek?

Stefano Recine: Bartek pomógł nam wygrać trzeci tytuł w historii klubu. Myślę, że po pierwszym sezonie w naszych szeregach, przede wszystkim przekonał się, że liga włoska ciągle stoi na bardzo wysokim poziomie. Mimo że Bartek jest siłą polskiej reprezentacji, musiał walczyć o miejsce w podstawowej szóstce. Bartek ma bardzo dobre podejście do samych treningów, pracuje bardzo ciężko i cieszy się, gdy przynosi to efekty.

Czy to, że gra z numerem 16, który miał należeć do Arkadiusza Gołasia to był jego wybór czy klubu?

Stefano Recine: Była to wspólna decyzja. Wyszła od Bartka, a my z miejsca ją zaakceptowaliśmy.

Aż cztery miesiące zajęło wam świętowanie scudetto...

Stefano Recine: My lubimy świętować. Zakończyliśmy poprzedni sezon wielką imprezą, która odbyła się 2 sierpnia w Maceracie. Zaprosiliśmy znakomitego włoskiego artystę Zuccero. Ponad 10 tysięcy ludzi wzięło udział w tym wydarzeniu. Udało nam się ściągnąć wszystkich zawodników, którzy obecnie przygotowują się do mistrzostw świata i była to naprawdę niezapomniana noc.
Stefano Recine Stefano Recine
To wasz trzeci tytuł mistrzowski w historii klubu. Dopiero trzeci?

Alberto Giuliani: Nie jest łatwo wygrywać ligę włoska, dlatego jeśli już nam się uda, to świętujemy przez kilka miesięcy (śmiech).

I z tej radości wypuściliście Iwana Zajcewa do Rosji?

Stefano Recine: Zajcew podpisał łącznie kontrakt na trzy lata z Maceratą. Daliśmy mu jednak klauzulę, że może odejść po dwóch latach, więc pomimo tego, że miał jeszcze kontrakt na rok, chciał zmienić otoczenie. Zajcew zaczynał w Maceracie jako jeden z bardzo dobrych zawodników, obecnie jest filarem włoskiej reprezentacji. Jeśli znajdzie się w Rosji ktoś, kto zapłaci ogromne pieniądze za niego, to oczywiście nie będziemy go zatrzymywać w naszym klubie. Co mogę powiedzieć, Zajcew był naszym kapitanem i jestem bardzo szczęśliwy, że dostał możliwość gry w lidze rosyjskiej. Z całą pewnością będę oczekiwał jego powrotu do Maceraty.

Kto w klubie decyduje o transferach, trener czy dyrektor sportowy?

Alberto Giuliani: Stefano.

Stefano Recine: Nie nie, Alberto (śmiech).

A tak poważnie?

Stefano Recine: Tak poważnie, to nie ma jednej osoby, spotykamy się po sezonie i rozmawiamy o tym, jak widzimy zespół, co chcielibyśmy zmienić, poprawić, jak chcemy, aby drużyna prezentowała się w październiku.

Czy Alessandro Fei jest w stanie zastąpić Zajcewa?

Alberto Giuliani: W pewnym sensie tak, aczkolwiek pokładamy duże nadzieje w Guilio Sabbim, który dołączył do nas jako trzeci atakujący. Oczywiście Alessandro Fei jest znakomitym zawodnikiem, jednym z najlepszych na swojej pozycji.

Jakieś inne ciekawe ruchy transferowych przed rozpoczęciem sezonu?

Stefano Recine: Nie, pozostali zawodnicy zostają w klubie. Jedyne czego potrzebowaliśmy to zastępstwa na Zajcewa i mamy nadzieję, że takowe znaleźliśmy.
Jesteście silniejsi niż w poprzednim sezonie?

Stefano Recine: Myślę, że podczas tego sezonu transferowego wszystkie zespoły w Serie A zrobiły krok na przód w kontekście wzmocnień. Oczywiście, nasz zespół będzie inny bez Zajcewa, ale tak jak powiedziałem jestem zadowolony z transferów, jakie poczyniliśmy. Fei i Sabbi byli w danym momencie najlepszym wyjściem.

Jaka jest koncepcja zespołu na zbliżający się sezon?

Alberto Giuliani: Przede wszystkim gramy w trzech bardzo ważnych dla nas rozgrywkach - lidze włoskiej, Pucharze Włoch oraz Lidze Mistrzów. Wszystkie te turnieje traktujemy niezwykle poważnie i naszym celem będzie zwycięstwo. Aby temu sprostać potrzebujemy w naszych szeregach zawodników z doświadczeniem jak Fei, ale także młodych, pełnych energii graczy jak chociażby Sabbi. Naszym celem było zebranie przynajmniej 10 zawodników, którzy będą mogli zastąpić się na boisku. Nie tworzyliśmy pierwszej czy drugiej szóstki, ale jeden zespół.

Jakie są różnice w pracy trenerskiej pomiędzy De Giorgim i Guilianim?

Stefano Recine: Alberto wróć za minutę (śmiech). Różnice są kolosalne. Przede wszystkim w tym, jak podchodzą do samej gry. Obydwaj są znakomitymi trenerami. Być może, gdy pracowaliśmy z De Giorgim mieliśmy nieco silniejszy skład, niż ten, z którym pracuje Giuliani. Żaden z nich nie jest lepszy od drugiego, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Nie chcę faworyzować. Po pięciu latach pracy z De Giorgim zarówno klub, jak i sam trener czuliśmy, że potrzeba zmiany.

Podobno nie był pan zadowolony po losowaniu tegorocznej Ligi Mistrzów?

Stefano Recine: Myślę, że to pozostałe drużyny powinny się obawiać gry przeciwko nam. Najśmieszniejsze w tej całej sytuacji jest to, że w naszej grupie znalazły się trzy zespoły, które w poprzednim sezonie wygrały europejskie puchary - Biełgorie Biełgorod triumfowało w Lidze Mistrzów, Fenerbahce Stambuł w Challenge Cup i Paris Volley w Pucharze CEV. To trochę niepoważne.

Minęło 12 lat od kiedy Macerata po raz ostatni triumfowała w Lidze Mistrzów.

Alberto Giuliani: W tym sezonie z całą pewnością stawiamy sobie za cel zwycięstwo. Pierwszym celem jest awans do finałów Ligi Mistrzów, drugim jej wygranie. Nie stawiamy sobie celów odnośnie jednych zawodów. Chcemy zagrać jak najlepiej potrafimy w każdym turnieju, w którym weźmiemy udział.

Jak mistrzostwa świata w Polsce wpłyną na przygotowanie zawodników do nowego sezonu? Niewielu zjawi się na pierwszym treningu.

Alberto Giuliani: Ustaliliśmy, że każdy z reprezentantów dostanie tydzień wolnego po zakończeniu uczestnictwa w mistrzostwach świata, przed stawieniem się w klubie. Rozpoczynamy sezon od Superpucharu Włoch w połowie października, więc tak naprawdę jesteśmy w komfortowej sytuacji, że po mistrzostwach świata będziemy mieli aż dwa tygodnie, wliczając tygodniową przerwę dla graczy, którzy wystąpią w finale, na złożenie zespołu. W przeszłości były to trzy, cztery dni, więc tak naprawdę powinniśmy się cieszyć.

Rozmawiała Anna Więcek

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×