Lubię podejmować nowe wyzwania - rozmowa z Marco Falaschim, rozgrywającym Lotosu Trefla Gdańsk
Marco Falaschi jest jednym z zawodników, którzy mają zbudować nowe oblicze Lotosu Trefla Gdańsk. - Przenosiny do Polski to kolejne wyzwanie - mówi o przeprowadzce do Trójmiasta, włoski rozgrywający.
Karolina Biesik: Po roku spędzonym w drużynie Budvanska Rivijera Budva będziesz miał okazję zaprezentować się polskim kibicom. Dlaczego twój wybór padł akurat na Lotos Trefl Gdańsk?
Marco Falaschi: Lotos Trefl Gdańsk okazał zainteresowanie moją osobą tuż po zakończeniu sezonu w Czarnogórze. Przedstawiono mi naprawdę dobrą ofertę. Przenosiny do Polski odbieram jako kolejne wyzwanie. Rozgrywki PlusLigi śledzę od jakiegoś czasu więc znam potencjał grających tutaj zespołów. Wasza liga jest jedną z najsilniejszych w Europie, co z roku na rok pokazują rozgrywki Ligi Mistrzów. Więc gra tutaj to nowe, cenne doświadczenie w mojej karierze. Liczę na udany sezon.Lotos Trefl Gdańsk nie jest klubem z czołówki, raczej można powiedzieć, że w dotychczasowych występach w PlusLidze ekipa z Trójmiasta sprawiała spory zawód. Jakie są twoje oczekiwania związane z nadchodzącym sezonem?
- Myślę, że takim pierwszym celem jaki zostanie postawiony przed nami jest wejście do fazy play-off. Zwłaszcza, że w ubiegłym roku Lotos Trefl Gdańsk nie znalazł się w najlepszej ósemce. Mam nadzieję, że poczynimy ten krok do przodu. Kibice będą tego od nas oczekiwać.
Wspomniałeś, że śledziłeś rozgrywki PlusLigi od dłuższego czasu i znasz jej potencjał. Zastanawia mnie natomiast co sądzisz o Polsce jako kraju?
- Pierwsze moje skojarzenie związane z Polską to kibice siatkówki. Jesteście krajem, w którym naprawdę wielu ludzi interesuje się tą dyscypliną sportu. Sportowe wspomnienia związane z Polską mam wyłącznie pozytywne. W zeszłym sezonie miałem okazję rozegrać spotkanie Ligi Mistrzów w Rzeszowie. To było coś niesamowitego. Dla naszego zespołu było to dodatkowo pozytywne przeżycie, bo wygraliśmy z tak silnym zespołem jakim jest Asseco Resovia Rzeszów. Teraz po przyjeździe do Gdańska muszę przyznać, że wszystko mi się podoba. Nawet pogoda dopisuje.
Zimą nie będzie już tak przyjemnie...
- Zobaczymy (śmiech). Myślę, że z zimą też sobie poradzę.- Może w takim razie nie jestem typowym Włochem (śmiech)? Ja po prostu lubię podejmować nowe wyzwania. Dla przykładu, w zeszłym sezonie zdecydowałem się na przeprowadzkę do Czarnogóry, bo zależało mi na spróbowaniu swoich sił w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Chciałem pokazać się na parkietach europejskich i sprawdzić się przeciwko najlepszym drużynom kontynentu. Więc przyjąłem ofertę Budvy. Teraz spróbuję swoich sił w PlusLidze i bardzo się z tego cieszę. Co do ligi włoskiej, to aktualnie w moim kraju jest lekki problem ze sprawami finansowymi. Wielu sponsorów wycofuje się z wspierania siatkówki. Taka sytuacja nie zachęca do pozostania we Włoszech.
Skoro jesteśmy już przy tematyce włoskiej to jak oceniasz występ reprezentacji Italii w tegorocznej Lidze Światowej? Czy trzecie miejsce, biorąc pod uwagę fakt, że Final Six zostało rozegrane we Florencji, to dobry wynik?
- Według mnie to trzecie miejsce można uznać za takie minimum. W samym turnieju finałowym nasza kadra mogła pokazać się z trochę lepszej strony. Ale to jest właśnie siatkówka, która naprawdę jest trudną dyscypliną (śmiech). Przydarzyć się może jeden gorszy mecz w rozgrywkach i nie gra się w wielkim finale. Więc miejsce na najniższym stopniu podium to dobra pozycja.
W zeszłym roku wasza reprezentacja również zdobyła brązowe medale w Lidze Światowej. Znalazłeś się wówczas w składzie powołanym na te rozgrywki przez trenera Mauro Berruto. Czy liczysz w przyszłości na kolejne występy w koszulce reprezentacyjnej?
- Mam taką cichą nadzieję. W tym momencie Michał Baranowicz oraz Dragan Travica są trochę ode mnie lepsi i trener Mauro Berruto stawia właśnie na tą dwójkę na rozegraniu. A jak będzie w przyszłości? Dużo zależy od tego, jak spiszę się w najbliższym sezonie na parkietach polskiej ligi.
Za niespełna miesiąc rozpoczną się Mistrzostwa Świata. Na koniec zapytam jakie są twoje przewidywania co do występu Italii na Mundialu organizowanym w Polsce?
- Myślę, że stać ich na miejsce w najlepszej "czwórce" mistrzostw. Będę trzymał kciuki za dobry występ. W czołówce znajdą się również Rosjanie, Brazylijczycy. Może też Polacy... Dlaczego nie? Te ekipy mogą okazać się lepsze w walce o medale od reprezentacji mojego kraju.