WGP: Polskie siatkarki trenują pod okiem policji

Po "atrakcjach", jakie zafundowali polskim siatkarkom organizatorzy pierwszego turnieju WGP 2014 w Peru, biało-czerwone ponownie nie mogą narzekać na nudę. Tym razem z innych powodów.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
Drugi turniej II Dywizji cyklu World Grand Prix 2014 z udziałem biało-czerwonych, podobnie jak inauguracyjny, odbędzie się w Peru. Podopieczne Piotra Makowskiego po przyjeździe do Trujilli, gdzie rozegrane zostaną kolejne trzy mecze cyklu przekonały się, że podobnie jak tydzień wcześniej, także i tym razem nie mogą liczyć na zbytni komfort podczas wizyty w Ameryce Południowej. Nieodłącznym elementem eskapady jest bowiem policyjna eskorta.
- Tak będzie do końca waszego pobytu. Będą wam wszędzie towarzyszyć, aczkolwiek dzielnica, w której zakwaterowane są drużyny należy do bezpiecznych. Ochrona uczestników jest jednak bardzo ważna - wyjaśniła przedstawicielka organizatora Magda, która zajmuje się opieką reprezentacji Portoryko. Peruwiańczycy proszą jednak, aby nie opuszczać hotelu szczególnie samemu i po zmroku.

Trujillo nie należy do zbyt bezpiecznych miast w Peru, dlatego na każdym kroku, nie tylko polskim siatkarkom, towarzyszą policjanci - podczas transferu z lotniska czy w trakcie drogi na trening. W hali poranne zajęcia podopiecznych Piotra Makowskiego oglądało trzech umundurowanych mężczyzn.

W najbliższym turnieju WGP podopieczne Piotra Makowskiego zagrają z Kubą, Portoryko i Peru.

WGP: Fatalna organizacja turnieju w Peru

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×