Polacy przystąpili do rywalizacji z Brazylią w Kraków Arenie w dobrych humorach po dwóch zwycięstwach z Włochami, zaś Brazylijczycy w ostatni weekend rozegrali 2 pięciosetowe pojedynki z Iranem, z których jeden przechyli na swoją korzyść.
Biało-czerwoni piątkowe spotkanie rozpoczęli z Dawidem Konarskim na ataku, który zastąpił kontuzjowanego Mariusza Wlazłego. Początek starcia w Krakowie należał do Canarinhos (5:9), jednak po pierwszej przerwie technicznej przyspieszyli podopieczni Stephane'a Antigi, którzy po dobrej grze w bloku wyszli na prowadzenie 11:10. Od tego momentu gospodarze jakby przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, a umiejętnie grą polskiego zespołu kierował Fabian Drzyzga (16:15). Wprawdzie w końcowej fazie I seta ekipa z Ameryki Południowej doprowadziła do remisu (18:18), ale Orły potrafiły odeprzeć napór przeciwnika (22:19) i głównie po błędach rywali zwyciężyć do 20.Kanarkowi, podrażnieni porażką w premierowej odsłonie, chcieli szybko narzucić swój styl gry i po błędach polskich siatkarzy oraz udanych blokach wypracowali sobie pięć "oczek" przewagi (7:12). Jednakże zwycięzcy Ligi Światowej z 2012 roku nic sobie nie zrobili z takiego obrotu spraw i konsekwentnie zaczęli odrabiać straty (12:14, 16:17), by w końcu wyrównać (18:18). Bez kompleksów grali Mateusz Mika, Rafał Buszek oraz Dawid Konarski (20:18), po którego to zagrywkach Polska podwyższyła prowadzenie w całym spotkaniu (25:21).
Kibice w Kraków Arenie stworzyli świetną atmosferę
Niesiona dopingiem blisko szesnastu tysięcy polskich fanów ekipa prowadzona przed duet Antiga - Blain dość szybko wyszła na prowadzenie 8:5 w trzecim secie. Dobrze radził sobie Konarski, zaś biało-czerwoni utrzymywali cztery punkty przewagi (14:10). Poddenerwowany Bernardo Rezende postanowił posłać do boju Leandro Vissotto, który w połączeniu z Lucasem Saatkampem doprowadził do sześcio-punktowej serii przyjezdnych (od 18:15 do 18:21). Waleczni Polacy jednak potrafili zniwelować te straty (22:22), a wszystko miało się rozstrzygnąć po grze na przewagi (24:24). W niej było sporo kontrowersji po decyzji sędziego z Bahrajnu, który odgwizdał błąd przełożenia po ataku Dawida Konarskiego z przechodzącej piłki, zaś mistrzowie Ameryki Południowej wykorzystali jedną z piłek setowych i przedłużyli rywalizację w tym pojedynku (28:30).
Od startu czwartej odsłony na boisku pojawił się Bartosz Kurek, który zmienił Rafała Buszka. Przez pierwszą fazę 4. partii żadnej z ekip nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi (13:13). Dopiero przed drugą przerwą techniczną Orły wyszły na prowadzenie 15:13. Polska drużyna dobrze pracowała w defensywie, dzięki czemu mogła wyprowadzać skuteczne kontrataki (20:17). Gospodarze już nie dali się dogonić (25:20) i wygrali cały mecz 3:1!