LŚ, gr. A: Biało-czerwoni znów lepsi od Italii - relacja z meczu Polska - Włochy

Reprezentacja Polski pokonała Włochów w łódzkiej Atlas Arenie, odnosząc trzecie zwycięstwo w rozgrywkach Ligi Światowej. W przyszły weekend biało-czerwoni zagrają z Brazylią.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Reprezentacja Polski po raz czwarty z rzędu mierzyła się z Włochami w rozgrywkach Ligi Światowej. W Bari oraz w Rzymie na Foro Italico dwukrotnie zwyciężyli gospodarze, a w piątek w katowickim Spodku biało czerwoni zrehabilitowali się za porażki, przełamali passę podopiecznych Mauro Berruto i pokonali rywali w tie-breaku.
Od udanej kiwki spotkanie rozpoczął Andrzej Wrona. Do pierwszej przerwy technicznej Włosi zdołali zdobyć zaledwie dwa punkty, z czego jeden po błędzie w polu zagrywki środkowego. Przeciwnicy zaczęli odrabiać straty, zmniejszyli przewagę do trzech oczek po ataku z prawej strony Luki Vettoriego. Dobrze układała się współpraca Fabiana Drzyzgi z Mateuszem Miką, biało-czerwoni nie oddawali prowadzenia, ale przeciwnicy zaczęli grać zdecydowanie lepiej. Po punkcie ze środka Filippo Lanzy, o czas poprosił Stephane Antiga (22:20). Ostatecznie doszło do piłek setowych dla Polaków, pierwszą rywale wybronili, ale przy drugiej zepsuł zagrywkę Gabriele Maruotti, starając się zaserwować skrót.

Początek drugiej odsłony był bardzo wyrównany. Gra toczyła się punkt za punkt, a po pierwszej regulaminowej przerwie odskoczyli Włosi. Ich zagrywka była na tyle trudna, że przyjęcie po polskiej stronie nie istniało (11:14). Biało-czerwoni stratę odrobili, a atak Rafał Buszek zapoczątkował budowę przewagi. Luigi Randazzo fatalnym atakiem z drugiej linii dał Polsce pierwszą szansę na zakończenie seta. Zagrywkę zepsuł Dawid Konarski, ale po chwili dzieła dopełnił atakiem z lewej flanki Mika.

Trzecią partię od zepsutej zagrywki rozpoczął Michał Baranowicz. Dobre ataki Mariusza Wlazłego pozwoliły biało-czerwonym na odskoczenie (4:1). Włosi jednak nie zamierzali odpuszczać i błyskawicznie wyrównali. Gra znów toczyła się punkt za punkt, obie drużyny grały dobrze blokiem, a bardzo efektownym atakiem z krótkiej popisał się Matteo Piano. Zepsuta zagrywka jednego z polskich siatkarzy dała Italii dwie piłki setowe. Wykorzystali drugą z nich, Randazzo potężnie obił ręce Miki.

Początek czwartego seta rozpoczął się od walki punkt za punkt, Włosi poczuli swoją szansę w meczu i nie pozwalali podopiecznym Antigi odskoczyć. W polu zagrywki pojawił się Andrzej Wrona i Polacy rozpoczęli budowanie przewagi. Jego znakomita zagrywka oraz Kłosa, pozwoliła na odskoczenie przeciwnikom. Słabszą postawę w ataku Wlazłego, rekompensowali Mika oraz obaj środkowi. Tak dużej przewagi biało-czerwoni już nie stracili, niesieni potężnym dopingiem kibiców, zwyciężyli w czterech setach. Mecz zakończył błędem dotknięcia siatki Randazzo.
.
Polska - Włochy 3:1 (25:22, 25:23, 23:25, 25:15)

Polska: Drzyzga, Wlazły, Kłos, Wrona, Buszek, Mika, Zatorski (libero) oraz Kurek, Konarski, Żygadło

Włochy: Baranowicz, Vettori, Piano, Buti, Randazzo, Lanza, Giovi (libero) oraz Beretta, Colaci (libero), Maruotti, Corvetta, Sabbi

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×