Grzegorz Szymański: Chciałbym podziękować Fabianowi
Indykpol AZS Olsztyn remisuje z warszawskim AZS-em w walce o piąte miejsce, a jednym z najskuteczniejszych zawodników dwumeczu był doświadczony atakujący. - Odzyskałem pewność siebie w grze - mówił.
Po wygraniu pierwszego spotkania następne podopieczni trenera Krzysztofa Stelmacha zaczęli z dużą determinacją i w pierwszym secie zupełnie rozbili gości. Jednak drugą odsłonę przegrali i ostatecznie polegli w piątym secie, kiedy rozgrywający Juraj Zatko zupełnie pogrążył gospodarzy swoim serwisem. - Wiedzieliśmy, że zagrywka będzie decydująca w tych spotkaniach i wygra ten zespół, który będzie skuteczniejszy w tym elemencie. W drugim meczu Politechnika zagrała też mądrzej i konsekwentniej w ataku, co im przyniosło wygraną. Uważam, że i tak mogliśmy wygrać drugi mecz 3:0, gdybyśmy nie oddali niepotrzebnie inicjatywy w drugim secie. Trzeba było pociągnąć dobrą grę z pierwszego i nie dać im się pozbierać. A my po łatwym zwycięstwie w pierwszej odsłonie wyszliśmy zupełnie nieskoncentrowani i na dzień dobry było już 1:5. Do tego fizycznie nie daliśmy rady zagrać drugiej pięciosetówki dzień po dniu. Zabrakło nam sił - nie ukrywał były zawodnik stołecznego klubu.
Doświadczony atakujący skończy w tym roku 36 lat, ale nie ma zamiaru kończyć kariery. - Prowadzę rozmowy na temat przedłużenia kontraktu w Olsztynie. Na pewno chciałbym dalej grać i czuję się na siłach, co mam nadzieję udaje mi się pokazać. Dużo zawdzięczam Fabianowi Drzyzdze, który w poprzednim sezonie w Warszawie pomógł mi się odbudować i dzięki temu wróciła mi pewność siebie w grze. I mentalnie i fizycznie czuję się teraz o wiele lepiej niż dwa lata temu - zapewniał Grzegorz Szymański.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!