Jakub Bednaruk: Musiałbym stawiać chłopakom kolację

Politechnika Warszawska udanie zrewanżowała się Czarnym Radom za dwie porażki w rundzie zasadniczej. Szkoleniowiec AZS-u nie kryje radości z walki o europejskie puchary.

Agata Kołacz
Agata Kołacz

Choć w Radomiu zespoły Cerrad Czarnych i Politechniki Warszawskiej rozegrały pięć setów, emocje pojawiły się dopiero w połowie meczu. W pierwszej i trzeciej odsłonie przewagę dość szybko osiągnęli miejscowi i nie oddali jej w zasadzie do końca, w drugiej ta sztuka udała się warszawianom. - O tych trzech partiach można powiedzieć, że w zasadzie były bez historii - twierdzi trener stołecznej ekipy.

Gorąco zrobiło się w secie numer cztery, gdy w decydującym fragmencie stołeczny AZS prowadził sześcioma punktami. Wówczas radomianie zdobyli siedem "oczek" w jednym ustawieniu i gdyby nie to, że zablokowany został Wytze Kooistra, wynik mógłby być inny. - Z jednej strony było blisko, żeby mecz zakończył się wynikiem 3:1. Z drugiej strony, jeśli prowadzimy 13:19, to nie mamy prawa dopuścić do takiej nerwowej sytuacji - podkreśla Jakub Bednaruk.

Szkoleniowiec Inżynierów najmocniej rotował składem właśnie w czwartej partii. Najpierw Macieja Pawlińskiego zastąpił Maciej Olenderek, później w miejsce Artura Szalpuka, Juraja Zatko i Adriana Gontariu weszli Paweł Kaczorowski, Paweł Adamajtis i Maciej Stępień. - Pochrzaniłem wtedy zmiany i gdybyśmy to przegrali, to chyba chłopakom musiałbym stawiać kolację za moją pomyłkę - przyznaje się opiekun AZS-u.

Według Jakuba Bednaruka Politechnika miała do pojedynku w Radomiu lepsze nastawienie. - Końcowy rezultat był dla nas korzystny. To jest właśnie trochę szczęścia i więcej odporności psychicznej, bo w dwóch setach dostaliśmy mocno po głowie - ocenia. Nie bez znaczenia był wynik pierwszego spotkania. - Faktycznie chyba w głowach nam siedziało, że sobotnia porażka nie byłaby końcem świata - dodaje trener.

W fazie zasadniczej Politechnika dwukrotnie musiała uznać wyższość Czarnych. W play-offach wynik był odwrotny, dzięki czemu zespół ze stolicy będzie walczył o piąte miejsce w lidze. - Jestem ogromnie szczęśliwy, że walczymy o te puchary, to jest coś niesamowitego - kończy Jakub Bednaruk.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×