Porażka na własne życzenie - relacja z meczu Cerrad Czarni Radom - AZS Politechnika Warszawska

W derbach Mazowsza emocje pojawiły się tak naprawdę dopiero w czwartej partii. Radomianie mieli szansę rozstrzygnąć pojedynek na swoją korzyść, ale ostatecznie po tie-breaku triumfowała Politechnika.

Agata Kołacz
Agata Kołacz

Początek premierowej odsłony był wyrównany, dopiero przed pierwszą przerwą techniczną Czarni wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Po chwili Maciej Pawliński zepsuł zagrywkę, a Juraj Zatko został zablokowany przez Adama Kamińskiego i było 12:9. Politechnika stopniowo odrabiała straty, głównie za sprawą świetnie dysponowanego Artura Szalpuka. Po drugiej przerwie technicznej przed potężnym serwisem Bartłomieja Neroja nie zdążył schować się Michał Potera, dzięki czemu radomianie powrócili na właściwe tory (17:13). Wówczas o czas poprosił Jakub Bednaruk. Akcję później musiał dokonać zmiany, gdy kolejny raz ataku nie skończył Paweł Adamajtis. Zastąpił go Adrian Gontariu i od razu przerwał złą serię swojego zespołu. Miejscowi jednak ponownie "odskoczyli" na kilka "oczek". Gdy Adam Kamiński zablokował Dawida Gunię, radomianie objęli prowadzenie w meczu.

Tym razem po niedokładnych zagraniach beniaminka AZS dość szybko osiągnął trzypunktową przewagę (1:4). Czarni zaczęli mieć spore problemy ze skutecznością w ataku, w zasadzie ciężar gry na swoje barki wziął Wytze Kooistra, ale on także nie ustrzegł się błędów. Niwelowanie strat przychodziło zawodnikom znad rzeki Mlecznej o tyle trudniej, że rozgrywający Akademików gubił blok. W decydującym fragmencie goście prowadzili siedmioma punktami (14:21). Wtedy przerwę zdecydował się wykorzystać Robert Prygiel. Na niewiele się ona zdała, ekipa ze stolicy pewnie zmierzała po zwycięstwo w tej partii.

Początek trzeciego seta miał podobny przebieg do pierwszego. Przy stanie 6:6 inicjatywę przejęli radomianie. Nie do zatrzymania był Kooistra, a dodatkowo Politechnika popełniła kilka błędów i zrobiło się 13:6. Tak szybko, jak Czarni zdobyli te punkty, tak samo szybko je stracili. W następnych akcjach to oni nie mogli skończyć akcji (13:12). Po drugiej przerwie technicznej w ataku uaktywnił się Dirk Westphal. Do tego dorzucił również asa serwisowego. Po kiwce Michał Kędzierski było 22:17 i ta różnica utrzymała się do końca.

Warszawianie chcieli przedłużyć losy rywalizacji i nie dawali za wygraną. Po skutecznych zbiciach Szalpuka i Guni prowadzili dwoma "oczkami" (4:6, 6:8). Sporo dyskusji wywołali sędziowie, gdy po bloku Westphala pokazali aut. Ta akcja negatywnie wpłynęła na Czarnych, którzy stracili pięć punktów w jednym ustawieniu. Gdy Zatko popisał się asem, było 13:19. Przerwa, o którą poprosił Robert Prygiel, podziałała mobilizująco na jego zespół. Najpierw z wściekłością atak skończył Kooistra, później Bartłomiej Neroj nękał przeciwnika swoimi zagrywkami i zrobiło się... 20:19. Radomscy kibice mieli nadzieję, że ich drużynie uda się wygrać tę partię, ale w decydującym momencie zablokowany został Kooistra.

W tie-breaku Czarni sprawiali wrażenie, jakby nie przejęli się tym, co stało się w poprzedniej odsłonie. W zasadzie do stanu 10:10 trwała niezwykle zacięta wymiana ciosów. W jednej z ważniejszych akcji jednak atakujący Czarnych ponownie został zatrzymany, a później błąd w przyjęciu popełnił Westphal. Emocji było sporo, ostatecznie piłkę meczową, dającą prawo walki o piąte miejsce, wykorzystał Marcin Nowak.

Cerrad Czarni Radom - AZS Politechnika Warszawska 2:3 (25:17, 20:25, 25:20, 23:25, 14:16)

Czarni: Neroj, Grzechnik, Westphal, Kooistra, Kamiński, Gutkowski, Kowalski (libero) oraz Wachnik, Kędzierski, Bołądź, Radomski.

AZS PW: Zatko, Gunia, Pawliński, Adamajtis, Nowak, Szalpuk, Potera (libero) oraz Smoliński, Gontariu, Kaczorowski, Stępień, Olenderek.

MVP: Artur Szalpuk.

Stan rywalizacji do dwóch zwycięstw: 2:0 dla AZS Politechniki Warszawskiej.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×