Wiktor Gumiński: Heros ciągle czyni cuda

Liga Mistrzów 2013/2014 kojarzy nam się głównie z brązowym medalem Jastrzębskiego Węgla. Na najważniejszym ujęciu z turnieju Final Four widnieje jednak pewien Rosjanin ze złotym medalem na szyi.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński

Akt I - "Włoska robota"

Weekendowe zmagania w Ankarze rozpoczyna ciąg dalszy wojny rosyjsko-rosyjskiej. Jej uczestnikami są dwaj prawdziwi tytani, niezmiernie rzadko doświadczający goryczy porażki. W obecnym sezonie sposób na poskromienie Lwów z Biełgorodu znalazło jedynie Dynamo Moskwa, natomiast receptę na powstrzymanie Zenitu Kazań także posiadały zaledwie dwa zespoły: Lube Banca Macerata (3:0 w fazie grupowej LM) i właśnie Biełogorie.

Drużyna Giennadija Szypulina stanowi prawdziwy koszmar dla kroczących zwykle z podniesioną przyłbicą żołnierzy Władimira Alekno. Przed rozpoczęciem Final Four obie ekipy mierzyły się bowiem trzykrotnie i za każdym razem górą byli siatkarze z Biełgorodu. Dwie z tych potyczek kończyły się dopiero po tie-breaku, co dawało nadzieję, że starcie numer cztery przyniesie równie wiele emocji. Z wielkiej chmury spada jednak zaledwie nieśmiała mżawka.

Końcowy wynik (3:1 dla Biełogorie) mocno zaciemnia prawdziwy przebieg widowiska. Dominacja mistrzów Rosji nie podlega żadnej dyskusji. W żadnym z wygranych setów przez nich setów rywale nie docierają nawet do granicy 20 oczek. Głównym bohaterem IV bitwy biełgorodzko-kazańskiej okazuje się włoski rozgrywający Dragan Travica. 27-latek wzorowo dyryguje poczynaniami swojej orkiestry, w której główne skrzypce gra niezawodny Dmitrij Muserski. Przesunięte krótkie w wykonaniu tego duetu należą do grona najładniejszych akcji całego turnieju. Blokujący Zenitu wyglądają jak dzieci we mgle i tylko sześciokrotnie potrafią zatrzymać nacierających przeciwników. Ojciec Dragana, Ljubomir, śmiało może pękać z dumy.
Osmany Juantorena poprowadził swoją drużynę do ścisłego finału Ligi Mistrzów 2013/2014 Osmany Juantorena poprowadził swoją drużynę do ścisłego finału Ligi Mistrzów 2013/2014
Akt II - "Déjà vu"

Bolzano, 26 marca 2011. Final Four Ligi Mistrzów.

Fatalnie spisujący się na krajowym podwórku Jastrzębski Węgiel walczy w półfinale najbardziej prestiżowych rozgrywek na Starym Kontynencie przeciwko hegemonowi ówczesnych czasów Trentino BetClic Volley. Stawiający pierwsze kroki na trenerskiej ścieżce Lorenzo Bernardi mierzy swoje siły z wytrawnym generałem Radostinem Stojczewem, wówczas już dwukrotnym zwycięzcą LM. Polska drużyna przegrywa. Po walce, ale jednak 0:3 (18:25, 25:27, 22:25). "Kręgosłup" włoskiego zespołu składa się z tercetu Osmany Juantorena - Matej Kazijski - Raphael Vieira de Oliveira. Gra jastrzębian opiera się zaś w największej mierze na takich siatkarzach jak Lukas Divis czy Mitja Gasparini.

Ankara, 22 marca 2014. Final Four Ligi Mistrzów.

Drugi w historii awans klubu z Górnego Śląska do najlepszej czwórki rozgrywek. Dla Halkbanku Ankara to debiut na tak wysokim szczeblu. Trzeci pojedynek "Bernardi vs Stojczew" (w Klubowych Mistrzostwach Świata w październiku 2011 roku Trentino wygrało 3:1). W składzie jastrzębian brakuje choćby jednego zawodnika biorącego udział w turnieju finałowym przed trzema laty. Bułgar z kolei nadal dysponuje swoją żelazną konstrukcją bułgarsko-brazylijsko-kubańską. Potencjał Jastrzębskiego: dużo większy. Rywal: najłatwiejszy z możliwych. Wynik: identyczny jak w Bolzano, 0:3. Styl: bardzo rozczarowujący. Sety przegrane do 21, 21 oraz 19 wskazują jednoznacznie, że polska ekipa nie wytrzymała ciążącej na niej presji. Jej katem ponownie okazał się Juantorena (74 proc. skut. w ataku - 14/19!), którego tym razem nadspodziewanie mocno wsparł śmiertelnie efektywny w polu serwisowym Emre Batur (6 asów).

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Szóstka Ligi Mistrzów 2013/2014 wg portalu SportoweFakty.pl

Który mecz Final Four Ligi Mistrzów stał na najwyższym poziomie sportowym?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×