Artur Szalpuk: Kiedy inni odpoczywają, ja muszę gonić do szkoły

Skra Bełchatów nie pozostawiła Inżynierom żadnych złudzeń i odniosła przekonujące zwycięstwo na warszawskim Torwarze. Gospodarze chcieliby o tym spotkaniu jak najszybciej zapomnieć.

Dominika Baran
Dominika Baran

Potężne lanie. Tak właśnie powinniśmy określić to, co zafundowali warszawiakom podopieczni Miguel Falasci. Akademicy nie mieli nic do powiedzenia, podczas gdy goście mogli bawić się siatkówką i prezentować efektowne akcje. - Nie mieliśmy argumentów - stwierdził krótko na pomeczowej konferencji Maciej Pawliński, kapitan Politechniki.

- Nie możemy doszukiwać się absolutnie żadnych pozytywów po tym meczu, a jednocześnie niezwykle szybko trzeba zapomnieć o negatywach, bo już za trzy dni bardzo, ale to bardzo ważny pojedynek z Lotosem, na którym musimy się skupić - skomentował zaś najmłodszy w warszawskiej drużynie Artur Szalpuk. Wtórowali mu koledzy i trener, który myślami także wybiegał do środowego starcia z gdańszczanami, którego stawką jest faza play-off.

Statystyki bełchatowian po spotkaniu w Warszawie naprawdę imponują: zanotowali 6 asów serwisowych, atakowali ze skutecznością na poziomie 55% i wykonali 13 skutecznych bloków, przy zaledwie 4 przeciwnika. Dominacja przyjezdnych przypominała tę z meczu z Jastrzębskim Węglem, kiedy Politechnika także miała niewiele do powiedzenia. - Jesteśmy o dwie klasy gorsi od potentatów ligi i dzisiaj Skra to udowodniła. Oczywiście, na parkiet zawsze wychodzimy jednakowo zmotywowani, ale w pojedynkach z najlepszymi łatwo jest wskazać faworyta. Przeciwko bełchatowianom było widać tą przepaść - przecież w żadnym secie nie przekroczyliśmy bariery dwudziestu punktów, więc o czym my mówimy - skomentował rozczarowany Szalpuk.

Forma Inżynierów wyraźnie faluje i to może być duży problem w potyczce przeciwko gdańszczanom. - Tak już jakoś gramy w tym sezonie, raz lepiej, raz gorzej. Chcielibyśmy się tego pozbyć, ale to nie takie proste. A ja? Też mam wahania  formy i nie wiem, czym to jest spowodowane. Cóż, mam 18 lat i jak po drugiej stronie siatki serwuje - przykładowo - taki Mariusz Wlazły 120km/h, to co ja mam biedy zrobić? Próbuję to jakoś przyjąć (śmiech) - powiedział przyjmujący.

Mierzący 202 cm zawodnik nie wydaje się być jednak na boisku nadzwyczaj zdenerwowany, nawet w meczu z przeciwnikiem tak wysokiej klasy, jak Skra Bełchatów. - Kiedyś bardziej przeżywałem własne błędy na parkiecie, teraz sie to powoli u mnie zmienia - stwierdził.

Ale siatkówka to nie jedyna rzecz, o której myśli Szalpuk. 18-latek ma przed sobą maturę i ciągle musi dzielić czas między treningi a naukę. - Staram się nie myśleć o tym, że mam jeszcze obowiązki w szkole, ale nie da się od tego zupełnie uciec. Wolałbym skupić się tylko na siatkówce, bo wtedy na pewno byłbym pewniejszy psychicznie. Nie chodzi o to, że ciężko jest pogodzić obie rzeczy, a raczej o to, że gdy pozostali zawodnicy wracają po treningu do domów i idą spać, ja muszę gonić do szkoły. Ale taka jest moja rola, wiedziałem na co się piszę - zakończył Artur Szalpuk.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×