Świąteczne odśnieżanie wydarzeń roku: Droga ZAKSY Kędzierzyn-Koźle do Final Four Ligi Mistrzów
Kędzierzynianie zanotowali wiele udanych występów na europejskich salonach w sezonie 2012/2013. Zmagania w najbardziej prestiżowym z pucharów ukończyli na czwartej pozycji.
Faza grupowa: od mocnego startu po plagę kontuzji i drżenie serc
ZAKSA rozpoczęła podbój Europy od pojedynku z Tours VB na własnym terenie. Kędzierzynianie rozprawili się z wymagającym rywalem nadspodziewanie łatwo. Zwyciężyli 3:0, tylko w pierwszej partii będąc zmuszonymi do większego wysiłku (26:24). W pozostałej części widowiska goście z Francji nie mieli już absolutnie nic do powiedzenia. Rewelacyjne zawody rozegrał Felipe Fonteles (16 pkt, 73 proc. skuteczności w ataku).
W drugiej kolejce polski zespół wyjechał do Belgradu na pojedynek z Crveną Zvezdą. Serbska ekipa, złożona z bardzo młodych zawodników, pełniła w grupie C rolę kopciuszka. Siatkarze Daniela Castellaniego nie mieli żadnego problemu z pokazaniem jej miejsca w szeregu i po raz kolejny wygrali bez straty seta. Rywale w żadnym z nich nie uzyskali choćby 20 oczek. Jedynym minusem tego spotkania była kontuzja łydki Łukasza Wiśniewskiego.
W piątej serii spotkań na Opolszczyznę przyjechała (autokarem) młodzież ze stolicy Serbii. ZAKSA rozpoczęła te zawody mocno zdekoncentrowana, przez co miała sporo kłopotów z wygraniem pierwszej partii (25:23). Później było już z górki, a cały mecz trwał "godzinę z prysznicem".
Losy awansu zespołu z Kędzierzyna-Koźla do fazy pucharowej ważyły się do ostatniej kolejki. Przepustkę do najlepszej dwunastki dawało zwycięstwo w Tours. Decydująca batalia nie rozpoczęła się po myśli kędzierzynian, którzy przegrali inauguracyjną odsłonę 23:25. Wobec takiego obrotu spraw, Castellani zdecydował się posłać do walki Fontelesa. Reprezentant Canarinhos rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych, ponieważ nie był jeszcze w stu procentach sprawny. Posunięcie Argentyńczyka okazało się strzałem w dziesiątkę. Brazylijczyk po raz kolejny okazał się praktycznie nie do zatrzymania (12/19 w ataku, 2 asy), a jego wejście odmieniło bieg wydarzeń. Drugim ojcem sukcesu okazał się środkowy Jurij Gladyr (16 pkt), stanowiący olbrzymie zagrożenie między innymi w polu serwisowym (4 asy).
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!