Mistrzowska gra Resovii - relacja ze spotkania Asseco Resovia - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Chyba nikt nie spodziewał się, że trzecie finałowe spotkanie w Rzeszowie zakończy się w trzech setach. Resovia, po zdecydowanym zwycięstwie nad ZAKSĄ, jest już o krok od obrony mistrzowskiego tytułu.

Tomasz Stawarski
Tomasz Stawarski

Gospodarze przystąpili do pojedynku niezwykle zmotywowani. Od początku narzucili rywalowi swój styl gry i szybko objęli prowadzenie 8:5. Później Resovia zaczęła jeszcze szybciej odjeżdżać rywalowi. Świetnie w obronie grali Paul Lotman i Krzysztof Ignaczak, a ataki kończyli Achrem i Bartman. ZAKSA myliła się coraz częściej. Niemal każdy zawodnik drużyny gości zaliczył już na początku pierwszej partii autowy atak i przewaga miejscowych wzrosła do ośmiu oczek (15:7). Grę "ciągnął" właściwie tylko Felipe Fonteles, którego dwukrotny pobyt na zagrywce pozwolił ZAKSIE zredukować dystans do rywala. Przewaga Resovii była jednak na tyle duża, że w tym secie już nic złego nie mogło się im przydarzyć.

Porażka "na powitanie" nie podłamała przyjezdnych. Goście z Kędzierzyna-Koźle do drugiej partii przystąpili z Grzegorzem Pilarzem i prezentowali się znacznie lepiej niż w inauguracyjnej odsłonie spotkania. Przede wszystkim bardzo utrudniali miejscowym życie zagrywką, przez co mogli organizować grę w obronie i wyprowadzać kontry. Resovia szybko jednak przystąpiła do kontrofensywy - przy zagrywce Achrema zniwelowała trzypunktowe prowadzenie ZAKSY i doprowadziła do remisu 9:9.

Później szala zwycięstwa przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę, ale w końcówce to rzeszowianie włączyli "piąty bieg". Dwukrotnie na środku udanym blokiem popisał się Piotr Nowakowski, wyprowadzając Resovię na prowadzenie 19:18. Jego koledzy zrobili swoje w ataku, a ZAKSA, która notoryczne myliła się w polu serwisowym, nie mogła nawet myśleć o nawiązaniu wyrównanej walki z rozszalałą drużyną miejscowych.

Początek trzeciej odsłony sobotniego spotkania był bardzo wyrównany. Kiedy na zagrywce pojawił się żywiołowy Brazylijczyk, tradycyjnie ZAKSIE udało się odskoczyć na kilka oczek (3:5), ale Resovia momentalnie zniwelowała straty i później bardzo długo gra toczyła się  "punkt za punkt" (8:7, 12:12). Dopiero w rejonie drugiej przerwy technicznej świetnie grający blokiem rzeszowianie zaczęli budować swoją przewagę i w kilka minut odskoczyli na 18:13.

W końcówce już nic nie mogło powstrzymać rozpędzonej rzeszowskiej machiny. Przy chóralnych śpiewach 5 tys. kibiców, Resovianie dowieźli pewnie prowadzenie do końca seta i są już o krok od obrony tytułu.

Asseco Resovia Rzeszów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:20:, 25:22, 25:20)

Resovia: Tichacek, Lotman, Achrem, Nowakowski, Kosok, Bartman, Ignaczak (libero) oraz Perłowski, Schoeps

ZAKSA: Zagumny, Rouzier, Ruciak, Fonteles, Możdżonek, Wiśniewski, Gacek (libero) oraz Pilarz, Kapelus, Gładyr, Nogueira

MVP: Grzegorz Kosok

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×