Wycinek z życia: Aleksiej Spiridonow - persona non grata światowej siatkówki

Z jakiego powodu opuścił Igrzyska Olimpijskie 2012 w Londynie? Jaki ranking wygrał w ostatnim czasie? W kolejnym odcinku przedstawiamy sylwetkę reprezentanta Rosji Aleksieja Spiridonowa.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński

Z duża dozą prawdopodobieństwa żaden z zawodników światowej czołówki nie budzi tak skrajnych emocji. Uwielbiany w swoim kraju, nienawidzony poza nim. Ot, cały Aleksiej Spiridonow. Pomimo młodego wieku, zdążył już obrazić większość siatkarskich autorytetów, poczynając od sędziów, trenerów, a kończąc nawet na kolegach z zespołu.

Wczesne początki

Wszystko zaczęło się dwadzieścia sześć lat temu w Riewiakinie, niewielkiej miejscowości w obwodzie tulskim. Na świat przyszedł Aleksiej Aleksandrowicz Spiridonow, przyszły buntownik i bohater wielu skandali. Jak to często bywa, Aleksiej od małego imał się wszelkich sportów. Próbował swoich sił w lekkiej atletyce, judo, ale jak się później okazało, stworzony był do innej dyscypliny. Już w wieku 8 lat stawiał pierwsze kroki w siatkówce, kiedy to rozpoczął treningi w szkole sportowej w Tule. Szkolną koleżanką Spiridonowa była wtedy Tatiana Koszeliewa, mistrzyni świata 2010, jedna z najbardziej utytułowanych rosyjskich siatkarek ostatnich lat. Przełomem okazała się przeprowadzka do Kaługa, miejscowości oddalonej o 160 km od Moskwy. 14-letni zawodnik trafił wówczas pod skrzydła Leonida Mitrofanowa, miejscowego wychowawcę młodzieży, który znacząco wpłynął na karierę młodego siatkarza.
Wielka siatkówka stoi otworem

W 2005 roku umiejętności Spiridonowa dostrzegli skauci Iskry Odincowo i 17-latek przeniósł się do jednej z najlepszych drużyn w kraju. Początki nie należały do łatwych. Na trzy lata Aleksiej został zesłany do rezerw zespołu. W międzyczasie udowodnił swoją wartość występami w rosyjskich reprezentacjach młodzieżowych. Mistrzostwa Europy juniorów 2006 przyniosły Spiridonowowi złoty medal. Ekipa Sbornej, m.in. z Maksimem Michaiłowem czy Dmitrijem Iliniczem, nie pozostawiła złudzeń Francuzom, wygrywając w finale 3:0. Nic więc dziwnego, że po takim sukcesie Rosjanin zaczął coraz głośniej domagać się gry w pierwszym zespole. Musiał na to poczekać jeszcze dwa sezony.

W sezon 2008/2009 nazwisko Spiridonow wypłynęło na szerokie wody. Co ciekawe, jego międzynarodowy debiut nastąpił właściwie w spotkaniu z... PGE Skrą Bełchatów. Nieznany szerszej publiczności 20-latek zmienił legendarnego Brazylijczyka Gibę. Efekt przerósł najśmielsze oczekiwania. Aleksiej zdobywał punkt za punktem, przy okazji dość specyficznie wyrażał swoją radość, rozwścieczając bełchatowską publiczność. Jak widać, od zawsze było mu nie po drodze z polskimi kibicami.
Spiridonow zadebiutował w kadrze za panowania Władimira Alekny Spiridonow zadebiutował w kadrze za panowania Władimira Alekny
Od bohatera do zera

Dwa fantastyczne sezony w rosyjskiej Superlidze nie mogły ujść uwadze trenera Sbornej Władimira Alekno. Szkoleniowiec powołał Aleksieja do kadry na Ligę Światową 2011. Przyjmujący odwdzięczył się za zaufanie, rozgrywając bardzo dobry turniej. Rewelacyjny debiutant w dużej mierze pomógł Sbornej sięgnąć po złoty medal Ligi Światowej w tymże roku, a jego gra została zauważona przez wielu zagranicznych obserwatorów. Jak mawia stare porzekadło, wszystko, co dobre, szybko się kończy. Nie inaczej było w tym przypadku.

Przed wylotem do Polski na Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, miał miejsce incydent, który zmienił bieg kariery Rosjanina. Na lotnisku przed trenerem Alekno stanął chwiejący się na nogach zawodnik, od którego wyczuwalna była woń alkoholu. Tym graczem był nie kto inny, jak Aleksiej. Selekcjoner kadry nie zwlekał długo z decyzją, ze skutkiem natychmiastowym wydalił zawodnika z drużyny, pozbawiając go szansy na udział w Mistrzostwach Europy 2011. - Nie chcę twierdzić, że tamten zespół składał się ze świętych krów, z siatkarzy nie do ruszenia. Oni nie są wielbłądami i czasami piją alkohol, jednak na wszystko przychodzi czas, miejsce i ilość. Gdy Spiridonow przyszedł na lotnisko, zapamiętałem jeden moment: jego twarz była czerwona od alkoholu i śmierdziało od niego wódką. Kiedyś powiedziałem mu: wódka jest silniejsza od ciebie - wspominał Alekno. Dwa tygodnie później gracza spotkała kara od krajowej federacji - półroczne zawieszenie. - Ta kara została przyznana za wielokrotne naruszenie zasad obowiązujących w reprezentacji Rosji. Generalnie rzecz biorąc za spożywanie alkoholu podczas zgrupowania kadry - w tym i zeszłym roku. Różne zdarzenia miały miejsce, nawet przed przybyciem do Katowickiego Spodka, gdzie graliśmy w prestiżowym Memoriale ku pamięci Huberta Jerzego Wagnera. Zawodnik pojawił się po nocnej uroczystości... -  tak decyzję o dyskwalifikacji tłumaczył Aleksander Jaremenko, dyrektor generalny rosyjskiej federacji.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×