Brazylijczycy mogą pobić rekord i przejść do historii

Canarinhos w niedzielę zagrają o czwarte z rzędu mistrzostwo świata siatkarzy. Podopieczni Bernardo Rezendego mają szansę dokonać rzeczy bez precedensu.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
Jeszcze żaden męski zespół w historii nie zdobył złotego medalu siatkarskiego mundialu w czterech kolejnych turniejach. Sztuka ta nie udała się nawet reprezentacji ZSRR, która w latach 1949-1962 wygrała mistrzostwa świata czterokrotnie w pięciu startach, ale w trzecim starciu (1956) zgarnęła zaledwie brąz.

Pierwszym zespołem, który wygrał trzy kolejne mundiale była reprezentacja Włoch. Azzurri dominowali na światowych parkietach w ostatniej dekadzie XX wieku, wygrywając światowy czempionat w latach: 1990, 1994 i 1998. Znakomitą passę siatkarzy ze słonecznej Italii przerwali w 2002 roku właśnie Canarinhos.

Teraz, dzięki zwycięstwu 3:2 nad Francją, reprezentacja Brazylii stanie przed szansą wygrania czwartego z rzędu turnieju o mistrzostwo świata. Póki co, podopieczni Bernardo Rezendego będą pierwszą ekipą, która zagra w czterech kolejnych finałach mundialu. W latach 1949-1966 (sześć turniejów o mistrzostwo świata) minimum na drugim miejscu podium (2 x złoto, 4 x srebro) zmagania kończyli siatkarze z Czechosłowacji, ale ale w żadnym z tych przypadków nie rozgrywano klasycznego finału (w rundzie finałowej grało, zależnie od roku, kilka zespołów systemem każdy z każdym). W latach: 1974, 1978, 1982 i 1986 w najlepszej dwójce zawody kończyli jeszcze Sowieci, ale w pierwszym z tych turniejów, kiedy to sprzed nosa złoto sprzątnęli im Polacy, również formuła nie przewidywała jednego spotkania decydującego o tytule.



Czy Brazylia zdobędzie w niedzielę czwarty z rzędu tytuł mistrza świata siatkarzy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×