MŚ 2014: Brazylijczycy stawiają na koncentrację

Aktualni mistrzowie świata nie wylali zbyt wiele potu w pierwszym meczu polskich mistrzostw świata, ale doskonale zdają sobie sprawę w tego, że nie mogą z tego powodu popadać w pychę.

Michał Kaczmarczyk 02 Września 2014, 13:22

Reprezentacja Brazylii zaczęła pierwszy mecz turnieju z Niemcami dość słabo, jak na zespół broniący tytułu mistrza świata, ale kiedy udało jej się uporządkować grę i utrudnić życie parze przyjmujących rywali swoją zagrywką, pierwsze spotkanie grupy B w katowickim Spodku potoczyło się zdecydowanie po ich myśli. - Postawiliśmy szczególny nacisk na zagrywkę, która mocno dała się we znaki naszym przeciwnikom z Niemiec. Dzięki temu mogliśmy łatwiej blokować rywali, wyprowadzać lepsze kontry i grać trochę spokojniej. To był według mnie klucz do zwycięstwa - stwierdził jeden z lepszych aktorów tego widowiska, Ricardo Lucarelli.

MŚ 2014: Brazylia i metoda małych kroków

Jak Kanarkowi radzą sobie z ogromnymi oczekiwaniami nie tylko własnego środowiska siatkarskiego, ale całego świata, który tylko czeka, aż wielkiej Brazylii powinie się noga? - Kiedy przybyliśmy tutaj do Polski, staraliśmy się być "świeżymi", nie myśleć za dużo o tym, co nas czeka. Cały świat oczekuje od nas, że będziemy pierwsi, że będziemy wszystko wygrywać. W ciągu dwóch ostatnich lat zajmowaliśmy na przykład dwukrotnie drugie miejsce i niektórym to się nie podobało. Ale my się tym nie przejmujemy! Oczywiście, czasami nie da się nie myśleć o wielki finale, ale to jest u nas na drugim miejscu. Na pierwszym jest nasza postawa, jakość gry, koncentracja i każdy następny mecz. Celem jest czwarte z rzędu zwycięstwo w mistrzostwach - wyraźnie zaznaczył 22-letni przyjmujący.

Canarinhos mieli powody do radości po starciu z Niemcami

Swoimi wrażeniami ze spotkania podzielił się także Luiz Felipe Fonteles, który był wykorzystywany przez Bernardo Rezende jako zadaniowy przyjmujący w polu serwisowym. - Byliśmy perfekcyjnie przygotowani do tego spotkania, a Niemcy nie pokazali wszystkiego, na co ich stać. W poprzednich meczach, także tych sparingowych, spisywali się o wiele lepiej. To dobrze zacząć turniej od tak przekonującej wygranej w trzech setach, mam nadzieję, że utrzymamy takie tempo gry i pewność siebie, że będziemy w stanie tak kontrolować inne mecze, jak ten z Niemcami, do końca mistrzostw - uznał doskonale znany polskim kibicom "Lipe", który przyznał: - Tak, to jest dla mnie wyjątkowe mundial. Obserwuję całą otoczkę turnieju, organizację i jestem zdania, że nie ma lepszego kraju, w którym można by rozegrać tak ważny turniej. Kibice również stali na wysokości zdania, dlatego jestem zachwycony tym wszystkim, co nas spotyka w Polsce - uznał uśmiechnięty "Bandita".

- Jesteśmy jednym z faworytów mistrzostw i naszym celem jest złoto, ale nie zapominajmy, że jest wiele drużyn, które zasługują na dobry wynik. Będziemy starali się poprawiać naszą grę z dnia na dzień, aby być w najwyższej formie - tak skomentował pochwały pod adresem swojej reprezentacji Bruno Rezende.

MŚ 2014: Vital Heynen nie był rozmowny po porażce