Jenia Grebennikov dla SportoweFakty.pl: Proszę kibiców, żeby przychodzili na nasze mecze

Francuzi rozpoczęli turniej mistrzostw świata od wygranej z Portoryko bez straty seta. - Bardzo mało ludzi było na meczu, lepiej nam się gra przy dopingu - mówił po meczu francuski libero.

Ola Piskorska
Ola Piskorska
Podopieczni trenera Laurenta Tillie walczą w bardzo trudnej grupie D w Krakowie. Na początek zmagań dostali teoretycznie najłatwiejszego przeciwnika, murowanego kandydata do odpadnięcia po pierwszej rundzie, i nie oddali nawet seta, ale to kosztowało ich to sporo wysiłku. - To wcale nie było łatwe spotkanie, jak można by sądzić po wyniku, bo naprawdę świetnie grał rozgrywający Portoryko. W pierwszym secie doskonale wykorzystywał swojego skrzydłowych: przyjmującego Soto i atakującego Torresa, a w drugim z kolei zaczął nas zamęczać grą przez środkowych. Tych ataków z krótkiej często nie dawaliśmy rady zablokować ani wybronić. Ale najważniejsze, że mamy trzy punkty, bo pierwszy mecz jest zawsze trudny. Zwłaszcza, jak się gra z Portoryko i wszyscy się spodziewają zwycięstwa bez straty seta. Presja była spora. Jesteśmy w grupie śmierci, pozostali przeciwnicy będą na pewno jeszcze trudniejsi - mówił po spotkaniu Jenia Grebennikov.
Francuzi nie byli w stanie zdominować Portorykańczyków, którzy walczyli o każdy punkt na miarę swoich umiejętności, a w trzecim secie doprowadzili nawet do gry na przewagi. Jakim elementem ostatecznie Trójkolorowi wygrali? - Wszyscy mieliśmy lepsze i gorsze momenty w tym spotkaniu, ale naszym najmocniejszym punktem była świetna gra naszego środkowego Kevina Le Roux, zwłaszcza w polu zagrywki. Jego asy serwisowe zakończyły dwa z trzech setów, zwłaszcza w trzecim, granym na przewagi. Dla mnie to bohater dnia - chwalił kolegę młody libero.

We wtorek Francuzów czeka trudniejsze zadanie, bowiem ich przeciwnikiem będzie utytułowana Italia. – Włosi są zespołem z absolutnej światowej czołówki, tak samo jak Iran i USA w naszej grupie. To faworyt do medalu, brązowy medalista tegorocznej Ligi Światowej, grający mocną, siłową siatkówkę, samą zagrywką potrafią zrobić sporo krzywdy. Do tego przegrali pierwszy mecz z Iranem, więc na pewno będzie im jeszcze bardziej zależało na zwycięstwie z nami. Musimy się dobrze przygotować taktycznie do tego spotkania i potem to wykonać - mówił utalentowany zawodnik.

Jenia Grebennikov gościł w ciągu ostatniego roku w Polsce, najpierw na ME w Gdańsku, a potem ze swoim klubem VfB Friedrichshafen podczas rozgrywek LM w Kędzierzynie, ale w Krakowie jeszcze go nie było. - Hala bardzo mi się podoba, ale jakoś mało ludzi przyszło na nasz mecz. Napisz proszę, żeby kibice przychodzili na mecze reprezentacji Francji, bo nam się wtedy o wiele lepiej gra od razu. Potrzebujemy dużo, dużo fanów i dopingu - śmiał się siatkarz. - Najlepiej tak jak na Narodowym, mój klubowy kolega Nikola Jovovic mi opowiadał, że to było niezwykłe, spektakularne widowisko. Ani we Francji, ani w Serbii nie mamy czegoś takiego, to chyba jest możliwe tylko w Polsce - dodał na koniec z zachwytem Francuz.


Z Krakowa nadesłała Ola Piskorska

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×