Wycinek z życia: Bernardo Rezende - mistrz trenerskiego fachu dla kobiet i mężczyzn

Co postanowił zrobić na wieść o pięciogodzinnym oczekiwaniu na samolot? Jakie sukcesy odniósł w pracy z żeńskimi zespołami? W siódmym odcinku przedstawiamy sylwetkę trenera reprezentacji Brazylii.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński

Ekspresywność nie zawsze pożądana

Każdy przeciętny obserwator siatkówki niejednokrotnie widział Bernardinho skaczącego z wściekłości, bądź wyrywającego sobie słuchawkę z ucha, podczas prowadzenia spotkań zza linii bocznej. Emocje, jakie udzielają się Brazylijczykowi w każdym meczu, mają korzenie w jego wczesnym dzieciństwie. Tą stronę swojego oblicza po raz pierwszy ujawnił w wieku 7 lat, podczas mistrzostw Rio de Janeiro w judo. Młodzian zajął w tych zawodach 2. miejsce, prezentując bardzo agresywny styl walki. Działał z tak wielkim impetem, że w pewnym momencie otrzymał napomnienie ze strony swojego ojca: - Synu, celem jest pokonanie przeciwnika, a nie zabicie go.

Zaangażowanie emocjonalne, prezentowane przez Rezende w czasie sportowej rywalizacji, do dnia dzisiejszego jest jego znakiem rozpoznawczym. - Ważne jest, by lider był szczery i aby drużyna zrozumiała, że to jest mój sposób na wyrażanie emocji. Zawodnicy mogą poddać w wątpliwość sposób, w jaki coś wykonuję, ale nigdy moje intencje - tłumaczył szkoleniowiec. Preferowany przez niego styl czasami potrafi wywołać jednak niezdrowe emocje, czego po raz ostatni mogliśmy doświadczyć podczas Final Six Ligi Światowej 2013 w Mar del Placie. Po zakończeniu meczu fazy grupowej, w którym Brazylia uległa Rosji 2:3, szkoleniowiec dolał oliwy do ognia, w mocnych słowach odnosząc się do postawy jednego z rywali, Aleksieja Spiridonowa.

Przyjmujący Sbornej niemal przez cały pojedynek zaczepiał graczy Canarinhos, za co w końcówce czwartego seta został ukarany czerwoną kartką. - Dziewiątka w reprezentacji Rosji jest szalona, jest chora psychicznie. Prowokował moich podopiecznych niemal przez cały czas, a sędziowie na to pozwalali. On naprawdę potrzebuje leczenia, nie jest zwykłym człowiekiem - powiedział wówczas Bernardinho. Na odpowiedź ze strony krewkiego Rosjanina nie trzeba było długo czekać. - Słowa Bernardo Rezende? Na starszych ludzi chorych na schizofrenię się nie obrażam - wypalił Spiridonow. Kilka dni później, gdy opadły już emocje, zawodnik zadeklarował brak chęci kontynuowania wywołanego zamieszania. - Jeśli chodzi o brazylijskiego trenera drużyny narodowej, nie chcę, aby ten konflikt był kontynuowany. Nie zamierzam się więcej w tej sprawie wypowiadać - uciął zdecydowanie. Spór został zażegnany, ale cała historia na stałe zapisała się w historii światowej siatkówki.

Głębokie przeżywanie wszystkiego, co wiąże się z siatkówką, sprawiło, że w 2006 roku Rezende ujawnił swoje problemy z bezsennością. - Czasem nie mogę spać, nie potrafię odciąć się od siatkówki. Ciągle się uczę, oglądam wideo, szukam nowych rozwiązań. Próbowałem brać tabletki, ale unikam ich, bo nie zawsze one pomagały. Jedyną czynnością, jaka potrafi odciągnąć moją uwagę od pracy w czasie turniejów, jest czytanie - opowiadał trener.
Bernardo Rezende rozpoczął swoją trenerską karierę w 1988 roku. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Seulu pełnił rolę asystenta Bebeto Freitasa, ówczesnego szkoleniowca Kanarkowych Bernardo Rezende rozpoczął swoją trenerską karierę w 1988 roku. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Seulu pełnił rolę asystenta Bebeto Freitasa, ówczesnego szkoleniowca Kanarkowych
Jedna absencja, koniec panowania

Ilość tytułów i medali wywalczonych przez Rezende może przyprawić o zawrót głowy. Najbardziej spektakularnym sukcesem Brazylijczyka w karierze zawodniczej było zdobycie srebrnego medalu na igrzyskach olimpijskich w Los Angeles w 1984 roku, gdzie pełnił rolę drugiego rozgrywającego. Zdecydowanie najwięcej osiągnął jednak jako trener męskiej reprezentacji Brazylii, którą objął po Igrzyskach Olimpijskich w Sydney, w listopadzie 2000 roku. Na owoce jego pracy nie trzeba było w Kraju Kawy długo czekać. Pierwsze sukcesy błyskawicznie pociągnęły za sobą falę następnych. Lata 2001-2007 okazały się okresem absolutnej hegemonii Kanarkowych w męskiej siatkówce. Andre Nascimento, Andre Heller, Giba, Dante, Gustavo, Sergio  oraz  genialny rozgrywający Ricardo - skład tej "żelaznej siódemki" siał popłoch w szeregach każdego przeciwnika. Bilans ich osiągnięć we wspomnianym czasie przedstawia się imponująco: 6 triumfów w Lidze Światowej (2001, 2003, 2004, 2005, 2006, 2007), 2 złote medale mistrzostw świata (2002, 2006), 2 złote medale Pucharu Świata (2003, 2007) oraz złoto olimpijskie (2007).

Dominacja Canarinhos mogła trwać jeszcze dłużej, jednakże w 2007 roku nastąpiło wydarzenie, które pozostawiło duży ślad na postawie drużyny w kilku kolejnych latach. Zupełnie niespodziewanie dla całego siatkarskiego środowiska, Bernardinho podjął wówczas decyzję o wyrzuceniu z kadry Ricardo, kreatora gry, przewyższającego wtedy wszystkich rozgrywających na świecie o kilka klas.

- Ricardinho to mózg drużyny, potrafiący doskonale łączyć emocje ze zdolnością szybkiego myślenia. Od strony mentalnej byłem podobny do niego, ale nie potrafiłem nawet 1/10 tego, co on. Decyzja o jego usunięciu była bardzo ciężka. Był częścią rodziny, ale popełnił błędy i powinien wziąć za nie odpowiedzialność. W tym wypadku trzeba było poświęcić jednostkę, pewną indywidualność, żeby zachować grupę - wyjaśniał powody takiej decyzji Rezende. Skreślony gracz zareagował na tą wieść bardzo emocjonalnie, publicznie oznajmiając, że trener jest dla niego martwy oraz na długi czas zrywając jakikolwiek kontakt z kolegami z zespołu narodowego. - Nie żałuję żadnej decyzji, jaką podjąłem w moim życiu gracza - relacjonował później Ricardo.

Czy Bernardo Rezende poprowadzi Brazylię do złotego medalu Mistrzostw Świata 2014?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×