Przypieczętować awans i zachować styl - zapowiedź meczu Polska - Ukraina

Z sześciobramkową zaliczką przystąpią do rewanżowego spotkania z Ukrainą Biało-Czerwone. To dużo i mało, ale biorąc pod uwagę grę na własnym parkiecie, trudno nie oczekiwać kolejnego zwycięstwa.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Polska - Ukraina - 14.06, Szczecin, godz. 15.00.

Nie kalkulować, to określenie jako pierwsze narzuca się wszystkim kibicom żeńskiego szczypiorniaka w Polsce. W niedzielę 14 czerwca Biało-Czerwone bronić będą 6-bramkowej zaliczki, jaką przywiozły z Ukrainy. - Na pewno nie kalkulujemy i zagramy o kolejne zwycięstwo. Nie możemy patrzeć na to, że mamy kilkubramkową zaliczkę z pierwszego meczu. Ukraina na pewno łatwo się nie podda i będzie walczyć do końca, bo każdy wie, jak duża jest stawka - przestrzega przed rewanżem Agnieszka Jochymek.
W podobnym tonie wypowiedziała znacznie mniej doświadczona reprezentantka, Agata Cebula. - Przed rewanżem staramy się nie myśleć o zaliczce, jaką posiadamy. Przystępujemy do tego meczu tak, jakby wynik brzmiał 0:0. Będziemy walczyć o awans, który jednak nie przyjdzie łatwo. Ukraina spróbuje zaskoczyć czymś nasz zespół i zechce odrobić straty z pierwszego spotkania - powiedziała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl rozgrywająca. Popularna w Szczecinie "Cebka" wskazała też na mocniejsze strony rywalek ze wschodniej części Europy. - Mają w swoim zespole dobre zawodniczki, np. środkowa oraz lewoskrzydłowa, które grają w dobrych klubach. Myślę, że to one w większej mierze będą próbowały wziąć na siebie ciężar gry. Analizę wideo przeprowadziłyśmy kilkukrotnie. Sądzę, że nasza defensywa będzie gotowa na zagrania Ukrainek - dodała.

W pierwszym starciu z bardzo dobrej strony zaprezentowała się chociażby Klaudia Pielesz, która godnie zastąpiła kontuzjowaną Alinę Wojtas. Taktyką trenera Kima Rasmussena było jednak stosunkowo częste rotowanie składem. Wpłynęły na to m.in. warunki, jakie zastali w Użgorodzie szkoleniowcy. Na ten właśnie aspekt, mówiąc o zachowaniu rytmu gry, wskazywała w wywiadach skrzydłowa Kinga Grzyb. Jak będzie w Azoty Arenie?

W polskiej siódemce panuje pozytywna atmosfera, co powinno dać dodatkowego "kopa". Nowe zawodniczki szybko znajdują wspólny język ze "starą gwardią", a to spora zaleta. - Bardzo dobrze czuję się w tym zespole. Z większością dziewczyn znam się od paru lat czy to z SMS-u Gliwice, czy po prostu z ligowych boisk. Atmosfera jest bardzo fajna, każdy naprawdę może się tutaj odnaleźć i poczuć dobrze, a to ważne, zwłaszcza na tak długim zgrupowaniu, jak to - potwierdziła tezę Cebula.
Ekipa Rasmussena ma olbrzymie szanse awansować do finałów MŚ Ekipa Rasmussena ma olbrzymie szanse awansować do finałów MŚ
Polki opuszczą Gród Gryfa w dobrych nastrojach? - To ostatnia niedziela zgrupowania i będziemy miały wakacje. Wierzę mocno w to, że po tak wymagającym zgrupowaniu udamy się z dziewczynami na urlopy z uśmiechami i upragnionym awansem na mistrzostwa - nie ukrywa środkowa rozgrywająca.

Początek rewanżu w Szczecinie już o godzinie 14.00.

Polska reprezentacja ponowie wyraźnie ogra Ukrainki?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×