Krzysztof Przybylski: Było nas stać na więcej

Chrobry Głogów po raz drugi z rzędu zajął w mistrzostwach Polski siódme miejsce. - Stać nas było na więcej, wszyscy musieliby być jednak zdrowi - przyznaje trener, Krzysztof Przybylski.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Ekipę z Dolnego Śląska przez cały sezon męczyły problemy zdrowotne. Długie miesiące w gabinetach lekarskich spędzili Jakub Łucak, Marek Świtała oraz Mariusz Gujski, dopiero późną jesienią regularnie grać zaczął Ignacy Bąk. Kontuzje nie omijały także innych. Komplet ligowych spotkań rozegrali tylko Adam Babicz, Tomasz Mochocki, Bartosz Witkowski oraz Rafał Stachera.
- Udało nam się utrzymać wynik sprzed roku, choć tym razem mieliśmy dużo więcej problemów zdrowotnych. Już na początku sezonu wypadło nam praktycznie całe prawe skrzydło i przez kilka miesięcy musieliśmy sobie radzić bez ważnych zawodników. Pół sezonu nie grał Gujski, wiosną nie mieliśmy Świtały - wymienia w rozmowie ze SportoweFakty.pl Przybylski.

Kłopoty kadrowe dały o sobie znać zwłaszcza przy okazji spotkań fazy play-off z PGE Stalą Mielec. W pierwszym meczu głogowianie musieli sobie radzić bez nominalnych skrzydłowych, co mocno odbiło się na wyniku. - Na wyjeździe, mając już w składzie Wiktora Kubałę, wygraliśmy. Niewiele zabrakło, abyśmy odrobili straty. Dysponując w pierwszym meczu prawym skrzydłem na pewno osiągnęlibyśmy lepszy wynik - przyznaje doświadczony szkoleniowiec.

Przed sezonem celem Chrobrego było szóste miejsce mistrzostw Polski. - Pozostaje niedosyt. Było nas stać na więcej. Mogliśmy uplasować się jedną, dwie pozycje wyżej, ale pod warunkiem, że wszyscy byliby zdrowi - podkreśla Przybylski. - Biorąc pod uwagę problemy kadrowe ten wynik nie jest rozczarowaniem. To raczej nasze realne miejsce w lidze.

Historia lubi się powtarzać - podsumowanie sezonu w wykonaniu SPR Chrobrego Głogów

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×