Michał Daszek: To nie my prowokowaliśmy

Orlen Wisła Płock zagra na własnym parkiecie z Vive Tauronem Kielce. - Musimy się pozbierać i poprawić skuteczność - mówi przed trzecim meczem finału mistrzostw Polski Michał Daszek.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Nafciarze rywalizację o złoto rozpoczęli od dwóch porażek. - Wiemy, że gdybyśmy zagrali lepiej i skuteczniej pod względem rzutowym, to wszystko mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej. Ciężko było nam jednak wygrać te mecze, także ze względu na osoby trzecie - przyznaje skrzydłowy płockiej drużyny w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
W sobotę o losach spotkania przesądził ostatni kwadrans. Dzień później gospodarze pewni wygranej byli już na kilkanaście minut przed finałową syreną, na boisku iskrzyło jednak do samego końca. Obie drużyny uzbierały w sumie dziewiętnaście wykluczeń, czerwone kartki ujrzeli Zbigniew Kwiatkowski, Kamil Syprzak i Zeljko Musa, a problemami zdrowotnymi niedzielny występ okupili Nemanja Zelenović, Alexander Tioumentsev, Uros Zorman oraz Mateusz Jachlewski.

- To nie my prowokowaliśmy do takiej gry. Rywale sami zaczęli - podkreśla Daszek. - Zobaczymy, co będzie, gdy kielczanie zechcą grać tak samo w czwartek. Jeżeli będzie nam się działa krzywda, na pewno nie przejdziemy obok tego obojętnie.

Co będzie kluczem do sukcesu? - Musimy się pozbierać i poprawić skuteczność. Może dojdzie też do zmian w taktyce - zapowiada nasz rozmówca. Czwartkowy mecz rozpocznie się o godzinie 18:00.

Koronacja Vive w Orlen Arenie? - zapowiedź mecz Orlen Wisła Płock - Vive Tauron Kielce

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×