Spory niedosyt w szeregach Chrobrego. "Awans był o krok"

Poważnie zawiedzeni odpadnięciem z walki o 5. lokatę są gracze Chrobrego Głogów. Podopieczni Krzysztofa Przybylskiego pokonali Stal w rewanżowym starciu, ale to rywale okazali się lepsi w dwumeczu.

Maciej Wojs
Maciej Wojs
Weekendowe spotkanie w Mielcu, choć nic po pierwszej połowie na to nie wskazywało, dostarczyło sporą dawkę emocji. Do przerwy PGE Stal prowadziła bowiem z ekipą z Głogowa różnicą czterech bramek (16:12), dodatkowo mając w zanadrzu pięć trafień zaliczki z pierwszego meczu. Chrobry w drugiej połowie rzucił się jednak w szaleńczą pogoń i na kilka minut przed końcem starcia wyrównał stan dwumeczu.
Wówczas podopiecznym Krzysztofa Przybylskiego do triumfu brakowało już tylko jednej bramki, ostatecznie to jednak rywale mimo porażki 24:27 mogli cieszyć ze zwycięstwa w dwumeczu. Zawodnikom Chrobrego pozostał jedynie niedosyt.

- Jesteśmy bardzo zawiedzeni, że ten mecz tak właśnie się skończył. Prowadziliśmy już pięcioma bramkami, potrzebowaliśmy przechwycić w obronie jeszcze jedną piłkę, ale się nam nie udało. Stal dorzuciła dwa trafienia, szkoda, bo awans był o krok. Niby wygraliśmy to spotkanie, ale wynik ten to nasza porażka - ocenia Michał Bednarek.

Szczypiorniści głogowskiej drużyny mają czego żałować, bo po przegranej rywalizacji ze Stalą czeka ich walka o 7. miejsce w rozgrywkach. Bednarek nie chce zwalać winy za niepowodzenie na sporą liczbę kontuzji w zespole.

- Mamy problemy kadrowe, ale Stal też swoje miała, a mimo to udało jej się wygrać z nami ten dwumecz. Wydaje mi się, że mogliśmy bez problemów zakończyć sezon na 6. miejscu, a może i udałoby się nam powalczyć z Górnikiem o 5. lokatę. Kto wie jakby to było, teraz możemy sobie jednak wyłącznie gdybać... - dodaje.

Przed ekipą Chrobrego dwumecz z MMTS-em Kwidzyn. Pierwszy mecz rozegrany zostanie już w nadchodzący weekend w Kwidzynie.

Krzysztof Przybylski: Zabrakło nam pierwszego meczu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×