Beniaminek zaskoczył - podsumowanie sezonu w wykonaniu Warszawianki Warszawa

Warszawianka Warszawa była jedną z największych rewelacji sezonu pierwszej ligi. Amatorski zespół zajął w tabeli grupy A piąte miejsce.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Szczypiorniści z Piaseczyńskiej do rywalizacji na zapleczu krajowej elity przystępowali ze spokojem, bez wielkich oczekiwań i deklaracji. Latem zespół wzmocnili Tomasz Szałkucki, Mikołaj Milewski, Mateusz Wiak, Piotr Olęcki, Michał Flisiak oraz Maciej Jankowski, dzięki czemu kadra zespołu rozciągnęła się do blisko trzydziestu nazwisk.

- Idziemy spokojnie, krok po kroku, bez szaleństw. Na dzień dzisiejszy nie mamy ambicji pod tytułem ekstraklasa. A za dwa-trzy lata... Zobaczymy - mówił na starcie jesieni trener, Tomasz Porzeziński. Cel? Spokojne utrzymanie w pierwszej lidze. - Inaczej nie byłoby sensu się w to wszystko bawić - dodawał doświadczony szkoleniowiec.
Runda pierwsza

Sezon dla beniaminka zaczął się słabo. Warszawianka ligową rywalizację otworzyła trzema kolejnymi porażkami, KPR-owi Borodino Legionowo na własnym parkiecie ulegając różnicą aż piętnastu trafień. Przełamanie przyszło dopiero w czwartej kolejce. Stołeczna drużyna poradziła sobie z Meble Wójcikiem Elbląg, a już tydzień później przy Piaseczyńskiej padła Polski Cukier Pomezania Malbork.

Zwycięstwa nad ligowymi potentatami były przełomowe. - Gramy razem. Nie ma tak, że jednostka błyszczy, nie stawiamy na indywidualności. Mecz trwa sześćdziesiąt minut i każdy wchodzi na parkiet, żeby zrobić swoje - wyjaśniał wówczas bramkarz, Tomasz Szałkucki. Stołeczna drużyna zaczęła punktować regularnie. Do końca rundy Warszawiankę pokonać potrafiły już tylko Piotrkowianin Piotrków Trybunalski i Real Astromal Leszno.
Warszawianka po kiepskim otwarciu rundy z meczu na mecz grała coraz lepiej Warszawianka po kiepskim otwarciu rundy z meczu na mecz grała coraz lepiej
Runda druga

Otwarcie wiosny było dla beniaminka trudne. - W tej chwili zaczynamy tworzyć zespół od nowa. Jesteśmy w takiej sytuacji zdrowotnej, w jakiej jesteśmy. Nie zamierzam szafować zdrowiem zawodników. Wszyscy muszą przejść normalną rehabilitację. Spokojnie poczekamy, aż dojdą do pełnej sprawności - mówił na starcie rundy trener Porzeziński, wskazując na plagę urazów, która dopadła jego zespół.

Warszawianka przegrała z KPR-em Borodino oraz Meble Wójcikiem, po kilku tygodniach drużyna wróciła jednak na właściwe tory. Stołeczna ekipa znów poradziła sobie z Polski Cukier Pomezanią, a w rundzie rewanżowej przy Piaseczyńskiej padł także Piotrkowianin. Ligowy byt beniaminek zapewnił sobie już na kilka tygodni przed końcem sezonu.

- Początek rozgrywek nie był obiecujący. Przegrywaliśmy mecze po słabej grze i wydawało się, że czeka nas walka na dole tabeli. W pewnym momencie wszystko jednak odpaliło - podsumowuje Porzeziński. - Już w trakcie rozgrywek straciliśmy kilku ludzi, którzy  stanowili o sile tego zespołu. Ze składu wypadli Wiak, Krawiecki, Milewski, Szmulik... Wydawało się, że ciężko będzie to poskładać do kupy. Jakoś sobie jednak problemami poradziliśmy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×