Powrót na salony - podsumowanie sezonu w wykonaniu KPR-u Borodino Legionowo

KPR Borodino Legionowo po roku przerwy wraca do krajowej elity. Podopieczni Roberta Lisa przez pierwszą ligę przeszli jak burza, nie przegrywając żadnego meczu.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Przed sezonem

Latem kadra zespołu została odchudzona. Po spadku z PGNiG Superligi drużynę opuścili Tomasz Rybicki, Sebastian Zapora, Tomasz Pomiankiewicz, Mikołaj Milewski, Michał Bałwas i Tomasz Szałkucki, a karierę sportową zakończył Paweł Albin. W ich miejsce na Mazowsze przenieśli się Piotr Ner, Mikołaj Krekora, Artur Bożek oraz Franci Brinovec. Już premierowe mecze sezonu pokazały, że na pierwszą ligą skład ten w zupełności wystarczy.

- Nasza drużyna jest szykowana po to, aby w przyszłości znów zagrać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Z tego tytułu nikt nam jednak punktów nie odda, a każdy wyjazd będzie niezwykle ciężki - zapowiadał przed startem sezonu obrotowy KPR-u Borodino, Bartosz Wuszter. - Zrobimy wszystko, żeby o ten awans powalczyć - dodawał ze spokojem trener Lis. Legionowianie przez cały sezon do rywalizacji w pierwszej lidze pochodzili z pokorą, wyniku innego niż pierwsze miejsce nie wyobrażał sobie jednak nikt.
Runda pierwsza

Legionowianie sezon rozpoczęli od czterech zwycięstw. W jednym z najważniejszych meczów jesieni - z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski - KPR Borodino wygrał 34:28. - Widzieliśmy małą, sportową wojnę, To nie była pierwsza liga. Myślę, że mecz na takim poziomie spokojnie można byłoby oglądać w ekstraklasie - mówił z zadowoleniem po końcowym gwizdku trener Lis.

Jego podopieczni w kolejnych tygodniach podtrzymali znakomite tempo, choć na przełomie października i listopada musieli grać co trzy dni. Zespół z Mazowsza nie doczekał się pogromcy ani w lidze, ani w Pucharze Polski. Rok KPR Borodino zamknął arcyważną wygraną w Malborku oraz wysokim zwycięstwem nad Śląskiem Wrocław. Runda rewanżowa wcale nie była gorsza.
Legionowianie przez pierwszą ligę przeszli jak burza Legionowianie przez pierwszą ligę przeszli jak burza
Runda druga

Legionowianie wiosną potknęli się tylko raz, remisując na wyjeździe z Piotrkowianinem. Po tym meczu nikt w zespole nie załamywał jednak rąk. Punkt na wyjeździe był wynikiem  cennym zwłaszcza, że w ostatnich minutach spotkania to lider tabeli musiał gonić wynik.

- Kiedy uwierzyłem, że mamy pewny awans? Zrobiliśmy ku temu dwa bardzo ważne kroki. Pierwszym był remis z Piotrkowianinem, który wówczas wydawał się naszym najgroźniejszym rywalem w walce o pierwsze miejsce. Dzięki temu wynikowi utrzymaliśmy nad nim siedem punktów przewagi - mówi Lis. - Drugim kluczowym momentem była wygrana w Olsztynie. Wtedy mogliśmy być już praktycznie pewni, że nie stracimy przewagi i awansujemy.

KPR Borodino pierwsze miejsce w kieszeni miał już na trzy kolejki przed końcem sezonu. - Będziemy sprawdzać różne warianty, zarówno w obronie, jak i w ataku. W grze będzie pewnie więcej luzu, co nie znaczy, że zaczniemy osiągać gorsze wyniki - zapowiadał trener legionowskiej drużyny. Nie przeszkodziło to jego podopiecznym w odniesieniu kolejnych zwycięstw.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×