Krzysztof Przybylski: Nasza gra się nie układała

Chrobry Głogów walkę o piąte miejsce mistrzostw Polski rozpoczął od porażki z PGE Stalą Mielec. - Popełnialiśmy zbyt dużo błędów - przyznaje trener Krzysztof Przybylski.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Pierwsza część sobotniego meczu była wyrównana. Gra gospodarzy na dobre posypała się po przerwie. Jeszcze na kwadrans przed finałową syreną PGE Stal prowadziła w Głogowie dwoma trafieniami, by ostatecznie zwyciężyć różnicą pięciu bramek.
- W pierwszej połowie wynik był wyrównany głównie dzięki Rafałowi Stacherze, bo mielczanie mieli cztery kontry, które on złapał. Gra nam się nie układała ani w ataku, ani w obronie. Popełnialiśmy zbyt dużo błędów - wyjaśnia trener Przybylski.

Głogowianie w meczu z Czeczeńcami musieli sobie radzić bez... skrzydłowych. - W pierwszej połowie dobrze spisywał się na tej pozycji Michał Bednarek. Po przerwie ze skrzydła nie zdobyliśmy już ani jednej bramki - przypomina doświadczony szkoleniowiec.

Jego zespół walczył z rywalem w dwunastoosobowym składzie. Niewykluczone, że za tydzień kadra będzie jeszcze węższa. - Łukasz Kandora był na środkach przeciwbólowych. Ma problem z plecami i po przerwie już go nie wypuściłem - mówi Przybylski. Mecz rewanżowy odbędzie się w najbliższą sobotę.

Źródło: spr-chrobry.glogow.pl

PGNiG Superliga Mężczyzn: Górnik i Stal blisko 5. miejsca

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×