Rycerze wiosny - podsumowanie sezonu w wykonaniu MKS-u Poznań

Dzięki znakomitej rundzie wiosennej zawodnicy Domana Leitgbera zrealizowali przedsezonowy cel. W utrzymaniu w I lidze bardzo duży wkład miał Maciej Tokaj.

Michał Halski
Michał Halski

Przed sezonem

Sytuacja poznaniaków przed starem I ligi nie wyglądała za dobrze. Z powodów trudnej sytuacji finansowej mogło zabraknąć szczypiornistów ze stolicy Wielkopolski w gronie pierwszoligowców. Działacze klubu stanęli jednak na wysokości zadania i czerwono-czarni wystartowali. Skład nie różnił się zbytnio od tego z poprzedniego sezonu. Przyszło trzech zawodników a dwóch opuściło szeregi MKS-u. Jak się później okazało, żaden z nowych graczy nie był realnym wzmocnieniem.

W meczach sparingowych podopieczni Domana Leitgebera prezentowali różny poziom. Raz potrafili wznieść się na wyżyny swoich możliwości niekiedy znowu potrafili przegrać spotkanie ze stosunkowo słabszym rywalem. Celem MKS-u było utrzymanie i zdobycie podobnej ilości punktów jak w zeszłym sezonie. Jak się później okazało pozostanie na zapleczu Superligi nie przyszło im łatwo.
Michał Kasperczak nie miał szczęścia w sezonie 2014/2015 Michał Kasperczak nie miał szczęścia w sezonie 2014/2015
Pierwsza runda

Terminarz I ligi gr. A nie ułożył się po myśli zawodnikom MKS-u, chociaż warto wspomnieć, że poznaniacy nie składali broni i zaciekle walczyli z wyżej notowanymi przeciwnikami (porażki 27:29 z KPR Borodino i 23:24 z Wójcikiem Elbląg). Pierwsza wygrana przyszła dopiero w 5. kolejce. Podopieczni Domana Leitgebera po bardzo zaciętym spotkaniu pokonali beniaminka Henri Lloyd Brodnica zaledwie różnicą dwóch bramek. Zespół ze stolicy Wielkopolski trapiły również kontuzje, które nie pozwalały grać w pełnym składzie, kolejny raz więzadła w kolanie zerwał Michał Kasperczak.

Wiele spotkań spotkań poznaniaków było zaciętych ale w większości kończyły się porażką MKS-u. Można powiedzieć, że brakowało długiej wyrównanej ławki jak i szczęścia. Dzięki wygranej z zespołami z Brodnicy, Białej Podlaski, Wolsztyna i remisie z Warszawianką Warszawa czerwono-czarni mieli tylko 7 punktów na swoim koncie. Mało kto wierzył, że zawodnicy MKS-u Poznań zdołają utrzymać się na zapleczu Superligi. - Pierwsza runda przebiegła zdecydowanie nie po naszej myśli, większość meczów przegrywaliśmy 1-2 bramkami. Jeszcze w lutym przez wielu byliśmy spisywani na straty - mówi rozgrywający Maciej Tokaj.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×