Adam Skrabania: Sport lubi niespodzianki
Azoty Puławy w półfinale mistrzostw Polski stawią czoła Orlen Wiśle Płock. - Mam nadzieję, że rywalizacja nie skończy się w trzech meczach - mówi skrzydłowy, Adam Skrabania.
Kamil Kołsut
Podopieczni Ryszarda Skutnika wiosną są w znakomitej formie. Przed turniejem Final Four Pucharu Polski puławianie mieli na swoim koncie trzynaście zwycięstw w piętnastu meczach. Rywalizacja w stolicy bilans ten popsuła, Azoty na Torwarze uległy bowiem Orlen Wiśle i Górnikowi Zabrze.
- Mam nadzieję, że rywalizacja nie skończy się w trzech meczach - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Adam Skrabania. - Będziemy walczyć. Na neutralnym terenie pokazaliśmy, że potrafimy postawić się płocczanom. Kto wie, może u siebie zdołamy urwać im jakieś spotkanie - zastanawia się doświadczony zawodnik.
Walkę o finał zespół z Lubelszczyzny rozpocznie w środę na wyjeździe. Do Puław rywalizacja przeniesie się w niedzielę. - Sport lubi niespodzianki - podkreśla skrzydłowy Azotów. - Spróbujemy się o taką pokusić.