Nowy cel Pogoni: Walka o brązowy medal

Stosunkiem 2:1 zakończyła się rywalizacja szczecinian i mielczan o najlepszą czwórkę play-off. Dla tych pierwszych celem numer jeden jest teraz walka o medal.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
Portowcy uznawani przez większość obserwatorów za faworytów rywalizacji z PGE Stalą Mielec dopięli swego w trzecim meczu w Grodzie Gryfa. Dla drużyny prowadzonej przez dwójkę trenerów: Rafała Białego i Sławomira Fogtmana to spory sukces, choć okupiony dużą dawką adrenaliny. - Przydarzył się nam słabszy mecz w Mielcu. Słabszy bardziej mentalnie niż sportowo. Ostatnie spotkanie tutaj w Szczecinie było bardzo nerwowe, "odzyskiwaliśmy" korzystny wynik. Zdarzały się przestoje, nie mogliśmy osiągnąć większej przewagi niż 3-4 bramki. To trochę bolało, bo kiedy mieliśmy cztery gole w zanadrzu, mogliśmy "dobić" rywala. Skończyło się tym, że jesteśmy w czwórce - zaznaczył Biały.
W decydującej rywalizacji nie brakowało dużej liczby kar indywidualnych. Ostatecznie zawodnicy obu zespołów spędzili aż 1/3 meczu na ławce. Szkoleniowiec Pomarańczowych zapytany, czy ten aspekt mógł mieć wpływ na wynik konfrontacji, odpowiedział. - Ja myślę, że wpływ miało też zmęczenie. Ten mecz grany był w naprawdę szybkim tempie, z bardzo mocną obroną. Krzysztofik rzeczywiście siał spustoszenie. "Przestawić" go kosztowało bardzo dużo siły, których brakowało w końcówce. Na szczęście skończyło się naszym zwycięstwem - dodał. Nasz rozmówca zaznaczył przy tym, że jego drużyna osiągnęła swój cel dzięki dwóm istotnym w piłce ręcznej elementom. - Po pierwsze wpłynęło na to podejście moich zawodników. Po drugie, pomogła nam bardzo mocna obrona oraz osoba Krzyśka Szczeciny, bo jeśli obrońcy "przepuścili" zawodnika, to on był na miejscu - podkreślił.

Czwarte miejsce po rundzie zasadniczej sprawiło, że kolejnym rywalem siódemki z Grodu Gryfa będzie teraz Vive Tauron Kielce. Trenerzy jak i sami zawodnicy dość realnie spoglądają na czekającą kibiców rywalizację. Zamierzają ją jednak pożytecznie wykorzystać. - Nie będę tutaj odkrywczy, jeśli powiem, że mecze z Azotami Puławy będą naszym kolejnym celem medalowym, bo z Vive możemy powalczyć i zarazem lepiej przygotować się właśnie pod puławian - podsumował Rafał Biały.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×